Przed Michałem Soczyńskim (11-0, 8 KO) chyba już większe wyzwania. Bo widać, że tacy zawodnicy jak Tony Salam (19-6, 14 KO) nie stanowią już dla niego zagrożenia.
"Soczek" w swoim stylu agresywnie ruszył na przeciwnika, zasypywał go mocnymi bombami, a rundę zakończył mocnym prawym overhandem, którym posłał rywala na deski. Ale tuż po liczeniu zabrzmiał gong na przerwę.
Było to jednak tylko odroczenie wyroku. Na starcie drugiego starcia Michał złapał przeciwnika przy linach dłuższą serią i było po wszystkim.