Brandon Glanton (21-3, 18 KO) notuje bardzo dobrą serię i wyrasta na zawodnika szerokiej czołówki wagi cruiser. Potwierdził to zresztą dziś w nocy w Nigerii.
Pięściarz z Atlanty najpierw pokonał w Rosji faworyzowanego Aleksieja Jegorowa, potem przegrał, ale po twardej i równej walce z CBS, a teraz pokonał groźnego Marcusa Browne'a (25-3, 16 KO).
Glanton od początku narzucił wysokie tempo i pressing, choć początkowo Browne, były tymczasowy mistrz federacji WBA dywizji półciężkiej, odpierał je i ładnie kontrował, utrzymując rywala na dystans. Z czasem pojawiło się zmęczenie i od czwartej rundy Glanton zaczął zyskiwać przewagę. Z coraz większą łatwością przedzierał się do półdystansu, a tam, z bliska, nękał oponenta krótkimi sierpami na górę i hakami na korpus.
W końcówce szóstego starcia Glanton dwukrotnie w zwarciu trafił prawym podbródkiem. Kiedy zabrzmiał gong ma siódmą odsłonę, zmęczony i zrezygnowany Browne pozostał na stołku, poddając walkę bez nokdaunu.