GENIUSZ TERENCE CRAWFORD ZDETRONIZOWAŁ CANELO!

2025-09-14, Redakcja, Informacja własna

Geniusz boksu, skazywany przez wielu na pożarcie Terence Crawford (42-0, 31 KO) po raz kolejny zachwycił i zrzucił Saula Alvareza (63-3-2, 39 KO) z tronu WBC/WBA/IBF/WBO wagi super średniej!

Na początku Canelo bił przede wszystkim lewym hakiem na żebra. Z kolei Amerykanin na każdą akcję rywala starał się za wszelką cenę odpowiedzieć swoją, nawet na gardę, aby tylko nie pozwolić przeciwnikowi rozwinąć skrzydła. Trafił też ładnym lewym sierpowym w okolice ucha.

Nieco zniecierpliwiony Meksykanin w trzeciej rundzie chciał nieco podkręcić tempo i zaatakował, w efekcie nadział się na dwie kontry z lewej ręki i oddał ten trzyminutowy odcinek 9:10. Na początku czwartego starcia Crawford zmienił pozycję na mańkuta i dał minutowy koncert. Alvarez zaczął szukać siłowego rozwiązania i w samej końcówce trafił w końcu mocnym prawym sierpowym. Za moment zabrzmiał gong na przerwę. Po niej widać było zniecierpliwienie mistrza, co zauważył również jego narożnik i gdy po kolejnych trzech minutach zasiadł na stołku, usłyszał "Spokojnie, wszystko idzie dobrze". Być może Meksykanin nawet wygrał piątą rundę, na jego twarzy widać było grymas niezadowolenia. Jeszcze bardziej na starcie szóstego starcia, gdy Crawford złapał go piękną kontrą lewym krzyżowym.

Meksykańscy kibice zaczynali buczeć na Amerykanina, kiedy ten świetną pracą nóg unikał lin i nie podejmował otwartych wymian. Ale po co niby miałby to robić? To on zdołał narzucić swój styl walki i radził sobie naprawdę dobrze. W ósmej odsłonie Alvarez zmienił taktykę. Nie mógł trafić mocno na górę, więc wrócił do ciosów z obu rąk na korpus. Dzięki nim wrócił do gry, bo polowanie sierpem na nokaut nie przynosił aż takich korzyści.

Na początku dziewiątej rundy Crawford zaskoczył. Stanął szeroko na nogach na środku ringu, czoło w czoło, i zaczął wymieniać ciosy w bliskim półdystansie. A dzięki wspaniałemu refleksowi okazał się w tych wymianach lepszy. W samej końcówce mistrz odpowiedział prawym sierpowym, który przetarł czoło pretendenta. Po przerwie Canelo ruszył niczym czołg, starał się wywierać agresywny pressing, na koniec jednak niewiele z tego wynikało. W przedostatniej, jedenastej rundzie, Amerykanin znów przyjął walkę w półdystansie i znów wyszedł z tych wymian na plus. A gdy zrobił zwód na korpus, by po zwodzie uderzyć jabem, zły na siebie Alvarez tylko pokręcił głową. W ostatnich trzech minutach chciał podkręcić tempo, bał się jednak zaatakować bez przygotowania, aby nie nadziać się na kontrę. Bo w tym "Bud" jest najlepszy. Ostatnia szarża dała niewiele, a w ostatnich sekundach to Crawford zaatakował i zostawił po sobie dobre wrażenie. Wydawało się, że zasłużył na zwycięstwo, ale w walkach z Canelo nie można być pewnym niczego...

Sędziowie punktowali 116:112 i dwukrotnie 115:113 - wszyscy na korzyść Crawforda! Tak oto Amerykanin został mistrzem świata w już piątej kategorii i na stałe przechodzi do historii boksu jako jeden z najwspanialszych mistrzów!

<< Powrót na stronę główną <<