BOHACZUK (NIESPODZIEWANIE) ZNÓW PRZEGRAŁ Z ADAMSEM

Redakcja, Informacja własna

2025-09-14

Cztery i pół roku temu Sergiej Bohaczuk (26-3, 24 KO) dyktował warunki, wysoko prowadził, lecz lewy sierpowy Brandona Adamsa (26-4, 16 KO) odwrócił losy potyczki. Dziś znów wygrał Amerykanin, ale panując pewnie od początku do końca.

Zgodnie z przypuszczeniami panowie od razu zaczęli bombardowanie i wymiany w bliskim półdystansie. Tym razem jednak wszystko odbywało się pod dyktando Adamsa. Bohaczuk może i bił więcej, jego ciosy jednak nie raniły rywala. A w drugą stronę uderzenia robiły już wrażenie. Szczególnie lewy hak w okolice wątroby Amerykanina dawały się we znaki Ukraińcowi. A gdy ten chronił za bardzo dołów, Adams bił krótkimi sierpami na górę.

Znów w ósmej rundzie i znów lewym sierpem, tak jak w pierwszej ich potyczce, "Cannon" trafił mocnym lewym sierpowym na szczękę. Bohaczuk był podłączony, za moment jednak zabrzmiał gong na przerwę. Pięściarz z Kalifornii pomimo prowadzenia wymieniał ciosy do samego końca, był w tych wymianach silniejszy i dokładniejszy, co znalazło odzwierciedlenie na kartach sędziów. Punktowali oni jednogłośnie na korzyść Adamsa - 99:91 i dwukrotnie 98:92.

Tak oto Adams awansuje z 16. pozycji w rankingu WBC wagi junior średniej, natomiast Bohaczuk (#1) mocno spadnie...