Luis Ortiz (34-3, 29 KO) miał wracać w sierpniu, ale nic z tego nie wyszło. Sam Kubańczyk potwierdził jednak, że pojawi się między linami 19 września podczas gali w Orlando.
Oficjalnie ma już 46 lat, choć krążą legendy o podrobionym paszporcie i kilku latach więcej. Tak czy siak "King Kong" długo był unikany przez innych, a gdy w końcu doczekał się dwóch mistrzowskich walk, na jego drodze stawał będący w szczycie kariery Deontay Wilder. W rewanżu Ortiz wygrywał rundę za rundą, ale jeden prawy krzyżowy Wildera w siódmej odsłonie zniweczył marzenia Ortiza.
Od trzech lat Luis stoczył tylko jedną walkę. Ale nie składa broni i jego najbliższym rywalem będzie Phillip Penson (8-4-3, 2 KO). Pojedynek zakontraktowano na osiem rund, ale zapewne potrwa znacznie krócej...