- Wygląda na to, że wszyscy zdążyli mnie już skreślić, ale mi to odpowiada - mówi Dillian Whyte (31-3, 21 KO), który, mocno odchudzony, w sobotę przetestuje świetnie się zapowiadającego Mosesa Itaumę (12-0, 10 KO).
- Do brze jest wrócić do tak dużych walk. Nie mam nic do stracenia, bo prawie wszyscy stawiają na niego. Tylko że ja już byłem w takich walkach i galach, dla niego to nowość. Mam jeszcze sporo planów na swoją karierę. Za jedną porażkę już się zrewanżowałem, chciałbym jeszcze pomścić dwie pozostałe, a także dostać drugą szansę zaboksowania o tytuł mistrza świata wagi ciężkiej - dodał Whyte.
- On ma ode mnie dużo więcej przeboksowanych rund, ale i ja mam swoje doświadczenie. Może nie w oficjalnych walkach, bo nie zrobiłem więcej niż sześć rund, ale swoje udowodniłem już nie raz na sparingach i wiem na co mnie stać. Stąd też czerpię pewność siebie, choć prawdą jest, że nie pokazałem tego jeszcze w blasku fleszy. Lubię taką presję, ale specjalnie jej nie odczuwam. Jeśli zaboksuję zgodnie z założeniami trenera, to ten pojedynek nie powinien potrwać zbyt długo - odpowiada wciąż tylko 20-letni Itauma.
Transmisję z sobotniej gali w Rijadzie przeprowadzi platforma DAZN.