Daniel Dubois (22-2, 21 KO) wierzy, że 19 lipca zunifikuje wszystkie cztery pasy wagi ciężkiej, co otworzy mu furtkę do walki... z Tysonem Furym (34-2-1, 24 KO).
- Nigdy nie brałem zapowiedzi Fury'ego o sportowej emeryturze na poważnie. On mówi co mu ślina na język przyniesie. Od początku uważałem, że jeszcze wróci na ring, bo robił już tak wcześniej. Jeśli na horyzoncie pojawi się walka o wszystkie cztery pasy, on może wrócić. A wręcz myślę, że wróci, spodoba mu się taki pomysł i idea. Chcę tego, ja i on dalibyśmy świetną walkę. Fury, Usyk i Joshua byli najlepsi w swojej erze, muszę więc ich wszystkich pobić, żeby udowodnić i pokazać, że nastała nowa, moja era - mówi aktualny mistrz świata federacji IBF.
Żeby jednak doszło do walki z "Królem Cyganów", ten musi rzeczywiście wrócić do boksu, zaś Daniel musi udanie zrewanżować się Aleksandrowi Usykowi (23-0, 14 KO). Dwa lata temu przegrał z nim przecież przed czasem. Anglik wydaje się jednak pewny swego.
- Słabością Usyka są ciosy na korpus. Tym razem więc będę bił dużo częściej i gdzie popadnie. Po pierwszej naszej walce pojawiły się pewne kontrowersje, teraz zaś staję przed szansą, aby to wszystko naprawić i wyjaśnić. Dziś na pewno jestem lepszym zawodnikiem niż byłem wtedy. Zrobiłem spore postępy, zbudowałem kondycje i będę gotowy również na lepszą wersję Usyka. Pójdę z nim na wojnę, a nasz rewanż będzie po prostu wyglądał inaczej niż pierwszy pojedynek - dodał Dubois.
Tydzień temu Fury zadeklarował, iż jest gotów wrócić, ale tylko dla Usyka. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ >>>