JAKE PAUL POKONAŁ ZBYT PÓŹNO FINISZUJĄCEGO CHAVEZA JR

Redakcja, Informacja własna

2025-06-29

Jake Paul (12-1, 7 KO) musiał przejść przez pierwszy poważniejszy kryzys w swojej karierze, ale i tak stosunkowo pewnie pokonał Julio Chaveza Jr (54-7-1, 34 KO).

Kiedy tylko syn "Cesarza" przyjął pierwszy mocny prawy sierp za rękawicę, w okolice ucha, cofnął się do głębokiej defensywy i w pierwszych trzech odsłonach podjął jedną, może dwie próby wyprowadzenia jakiegoś mocniejszego ciosu. W czwartej zaczął wywierać coraz większy pressing i momentami spychać wciąż niedocenianego w świecie boksu Paula. Ten jednak wciąż pozostawał nieco aktywniejszy i bił chyba mocniej. Podobnie wyglądały następne trzy minuty i na półmetku Paul prowadził pewnie na punkty, choć Chavez Jr zaczynał się rozkręcać.

Meksykanin fajnym zrywem przy linach być może wygrał szóstą rundę, ale siódmą znów oddał, jakby był myślami gdzie indziej. Po ostrej reprymendzie znów mocniej zaatakował w ósmym starciu, wydawało się jednak, że tej agresji i przede wszystkim ciosów jest wciąż trochę za mało. W połowie dziewiątej odsłony Paul przyjął kilka naprawdę dobrych ciosów Chaveza - były to lewe haki na korpus albo prawe sierpowe na górę. Na tym etapie Jake przeżywał chyba pierwszy poważny kryzys. W końcówce Julio trafił prawym krzyżowym, poprawił lewym sierpowym i był chyba blisko przełamania Paula, tego jednak uratował gong. A do końca pozostały przecież ostatnie trzy minuty.

- Musisz go znokautować. Daj z siebie wszystko! - słyszał w narożniku Chavez Jr. Ruszył jednak do tego ataku niemrawo, w samej końcówce trafił dwukrotnie lewym sierpowym, lecz o odrobieniu strat nie było mowy. Po ostatnim gongu sędziowie punktowali 99:91, 98:92 i 97:93 - wszyscy na korzyść Paula.