David Morrell (11-1, 9 KO) na początku lutego stoczył trudną, przegraną walkę z Davidem Benavidezem, a już 12 lipca czeka go starcie z innym mocarzem, Imamem Chatajewem (10-0, 9 KO).
Rosjanin z australijskim paszportem zdobył brązowy medal podczas igrzysk w Tokio (2021) w wadze półciężkiej.
- Udowodniłem, że Benavidez nie jest żadnym potworem, na którego niektórzy go kreowali. Miał mnie znokautować i odesłać na sportową emeryturę i co? Pomimo iż przegrałem, to udowodniłem, że należę do elity i mogę wymieniać ciosy z najlepszymi. Z perspektywy czasu wiem, że mogłem więcej pracować na nogach i słuchać bardziej swojego narożnika. Z niecierpliwością czekam więc na walkę z Chatajewem. Wiem, że on wniesie do ringu siłę i będzie chciał wyrobić sobie na mnie nazwisko. To będzie dobra, twarda walka, wierzę jednak, że różnicę zrobią moje umiejętności techniczne. Mam również większe doświadczenie w walkach na tym wysokim poziomie. Cele się nie zmieniają. Najpierw chcę zostać mistrzem świata, potem zunifikować wszystkie pasy, ale teraz doszedł również rewanż Benavidezem - powiedział Morrell.