Szykują się zmiany. Billy Nelson, trener i menadżer Martina Bakole (21-2-1, 16 KO), był bardzo rozczarowany brakiem profesjonalizmu swojego zawodnika i zamierza ostro się za niego zabrać.
Kongijczyk wyszedł do walki z Parkerem z ogromną nadwagą, ale był ściągany na galę na dwie doby przed terminem, wszystko można więc było usprawiedliwić. Kiedy jednak wychodził do Efe Ajagby (20-1-1, 14 KO), ważył tylko 5 kilogramów mniej niż z Parkerem. Bakole co prawda udanym finiszem uratował remis, lecz nikt nie ma wątpliwości, iż nie była to najlepsza wersja kongijskiego olbrzyma.
MARTIN BAKOLE: SERWIS SPECJALNY >>>
- Nie przebywam z Martinem 24 godziny na dobę, widzimy się tylko w gymie i nie mam wpływu na to, co i jak je. Naszym założeniem było, aby ważył o 16 kilogramów mniej niż w walce z Parkerem. Kiedy wylatywał do Arabii Saudyjskiej na dwa tygodnie przed walką, wszystko szło zgodnie z planem. Ja dolatywałem na sam koniec. Kiedy więc wszedł na wagę dzień przed walką z Ajagbą, byłem po prostu zszokowany i bardzo rozczarowany. Niezależnie od tego, czy Martinowi się to podoba, czy nie, zatrudnimy od teraz dietetyka. On musi stać się o wiele bardziej rygorystyczny i zdyscyplinowany wobec siebie, a ja z kolei zatrudnię amerykańskiego trenera od przygotowania kondycyjnego. Myślę, że będzie to bardzo korzystne dla samego Martina. Musi to zrozumieć, inaczej nie ma przyszłości i nie osiągnie tego, na co go stać. Jego szczuplejsza wersja nie tylko pokonałaby Ajagbę, on wygrałby to szybko przed czasem - przekonuje Nelson.