MUNGUIA: CANELO JEST DO POKONANIA
Po porażce z rąk renomowanego Saula Alvareza (61-2-2, 39 KO) Jaime Munguia (43-1, 34 KO) docenia swojego rywala, przekonując jednocześnie, iż ten jest do pokonania.
Młodszy z Meksykanów był słabszy, niemniej postawił się swojemu utytułowanemu przeciwnikowi. Zdaniem Mungui przeważyło przede wszystkim doświadczenie Canelo.
- To był kawał fajnego doświadczenia, dobrze zacząłem walkę. Czułem się naprawdę dobrze, aż w końcu zaczęło mnie rozkładać jego doświadczenie - rozpoczął były mistrz dwóch wag.
- Jego podbródkowy bardziej mnie zaskoczył, niż zranił. To był naprawdę dobry cios. Generalnie Canelo nadal jest w świetnej formie. Wygrywałem pierwsze rundy, ale po nokdaunie zacząłem grać na jego zasadach, wyboksował mnie swoim doświadczeniem. Desperacko starałem się wrócić do gry, zmienić styl walki, ale dzięki doświadczeniu Canelo wpuszczał mnie na swoje kontrataki.
- To było naprawdę niesamowite przeżycie. Zawsze staram się dać najlepsze widowiska i szukać bitki. Wydaje mi się, że kilka moich uderzeń nieco go raniło, zwłaszcza te ciosy na dół. Uważam, że Canelo jest do pokonania, ma już na koncie dwie porażki. Jest bardzo dobry, ale nie jest niepokonany - podsumował 27-latek z Tijuany.
Heheh zaskoczony wynikiem? Chyba za rzadko oglądasz walki jednego i drugiego. Munguia to bokser idealnie szyty pod rudego: ani wyrafinowanej techniki, ani szybkich nóg, brak jakichkolwiek argumentów na rudzielca. To była kwestia czasu kiedy zostanie rozpracowany.
BTW. Zgadzam się z faktem że rudy zaczyna już sobie dobierać przeciwników. Napopompowany status gwiazdy sprawia że i na drugiej lidze będzie dobrze zarabiał. Widać też że jest już pastprime. Odpaliłem sobie highlight z walki z Soundersem, i widać że choćby z szybkości sporo już mu ubyło.
dlatego trzeba smiac sie z takich debili tak jak ja to robie xD
Prawdziwym wyzwaniem będzie dla Alvareza walka z Benavidezem ale na razie nie widać żeby była na to szansa.