Anthony Joshua (28-3, 25 KO) efektownie rozprawił się z Francisem Ngannou (0-2), ale nie zamierza spoczywać na laurach.
Nie da się ukryć - przed "AJ-em" czają się wielkie zestawienia, na czele z Tysonem Furym (34-0-1, 24 KO). To motywuje Brytyjczyka, by jak najszybciej wracać na salę treningową.
- Najlepsze, co mogę zrobić, to od razu wrócić na salę treningową, zrobić kolejny mocny obóz treningowy, by wejść do ringu gotowym i wykonać pracę tak, by być zadowolonym - stwierdził złoty medalista olimpijski z Londynu.
- Zrobiłem swoje, dałem z siebie wszystko, dziękuję trenerowi Benowi Davisonowi, chłopakom, którzy poświęcili mi sporo czasu, motywując mnie na sali. Słowa uznania dla moich sparingpartnerów, dziękuję całemu zespołowi i Francisowi Ngannou za walkę i ponowne uczynienie boksu wielkim - podsumował 34-latek.