'DIABLO' WŁODARCZYK WYGRAŁ JUBILEUSZOWĄ, 70. WALKĘ W KARIERZE

Redakcja, Informacja własna

2024-02-24

W swoim jubileuszowym, już 70. zawodowym pojedynku, Krzysztof Włodarczyk (65-4-1, 44 KO) pokonał Pablo Cesara Villanuevę (12-5-1).

"Diablo" lubi, jak ktoś stanie w miejscu i pobije się z nim, Argentyńczyk natomiast potrafił w przeszłości zejść do kategorii super średniej, więc blisko piętnaście kilogramów niżej niż waga cruiser. Rywal był cały czas w ruchu, a nawet gdy coś przyjął, to okazał się na tyle twardy, by wszystko przyjąć bez zmrużenia oka. Były dwukrotny mistrz świata często zaczynał akcje lewym prostym, po którym bił prawym na dół, nie wydłużał jednak akcji i momentami niepotrzebnie chciał uderzyć zbyt mocno, na co zwracał mu uwagę w narożniku trener Andrzej Liczik.

W szóstej rundzie Krzysiek podkręcił nieco tempo, trafił nawet mocnym prawym sierpowym w okolice ucha, ale rywal nie okazywał oznak kryzysu. Na początku siódmej Włodarczyk wstrząsnął przeciwnikiem akcją lewy-prawy, ten jednak sprytnie sklinczował i oddalił od siebie zagrożenie. Dwie i pół minuty później Villanueva "zatańczył" po lewym sierpowym, ale wtedy wyratował go gong na przerwę.

W ostatniej minucie ostatniej, ósmej rundy, Polak podkręcił tempo i widać było, że gdyby to zrobił kilka minut wcześniej, wygrałby przed czasem. Gdy więc zabrzmiał ostatni gong, pokonany Villanueva świętował bardziej niż zwycięski "Diablo". Sędziowie punktowali na jego korzyść 79:73, 79:73 i 80:72.

- Trochę źle rozegrałem walkę taktycznie, ale te osiem rund mi się przyda. Nie było nokautu, ale najważniejsze jest zwycięstwo. Pnę się w rankingach i mam nadzieję, że w tym roku trafi się coś dużego, a ja dostanę pełny obóz przygotowawczy. Walka o pas mistrzowski dodałaby mi wiatru w żagle. Lepiej boksować o coś i liczę, że Andrzej Wasilewski coś fajnego załatwi - powiedział po wszystkim dwukrotny champion w limicie 90,7 kilograma.