CANELO UNIKA BENAVIDEZA? 'W TYM ROKU TEJ WALKI NIE BĘDZIE'!

Redakcja, ProBox TV

2024-02-17

Chyba możemy zapomnieć o walce Saula Alvareza (60-2-2, 39 KO) z Davidem Benavidezem (28-0, 24 KO). Tak przynajmniej wynika ze słów Sampsona Lewkowicza.

Canelo związał się kontraktem na trzy walki z projektem PBC, za którym stoi Al Haymon. Jedną ma już za sobą, drugi występ już 4 maja w Las Vegas. Z kim? Tego wciąż nie wiemy, choć meksykański gwiazdor wcześniej odrzucił Jaime Munguię oraz Terence'a Crawforda. Teraz promotor Benavideza przyznał, iż dostał jasny sygnał - w tym roku walki z Alvarezem nie będzie.

Dodajmy, że po startach w maju i wrześniu Canelo znów będzie wolnym zawodnikiem i zapewne - jak to robił wcześniej - zmieni partnera telewizyjnego. W ten sposób podbija swoją cenę, ale również będzie mógł zagłuszyć krytyków wytykających mu, że unika największych wyzwań. Bo od czasu porażki z Dmitrijem Biwołem Meksykanin jakby zaczął trochę kalkulować. Zamiast rewanżu, dokończył trylogię ze schodzącym w dół Gołowkinem, Ryder nigdy nie był ekstraklasą wagi super średniej, a Charlo był ekstraklasą, ale dwa limity niżej.

- Tej walki nie będzie w tym roku, właśnie to nam powiedziano. Dziedzictwo Canelo zostanie w ten sposób splamione, ponieważ nie zawalczył z najlepszym zawodnikiem z jakim mógł w pewnym okresie. Bo kimś takim bez wątpienia jest obecnie David. Kiedyś dzieci i wnuki spytają Alvareza, czemu do tej walki nie doszło? Alvarez powtarza, że chce mierzyć się z najlepszymi, tymczasem najlepszą walką byłaby ta z Benavidezem. W ten oto sposób dziedzictwo Canelo zostanie zszargane - przekonuje Lewkowicz.

Żeby oddać Benavidezowi co jego, w ostatnich dwóch walkach wybrał tych, których inni raczej starali się unikać. I pewnie pokonał zarówno Caleba Planta, jak i Demetriusa Andrade'a. Mimo wszystko nie przekonał do siebie Alvareza. A może wręcz lekko nastraszył? Pozostawiamy to Waszej opinii...