BAKOLE PRZYZNAJE: FURY NIE TRENOWAŁ NA POWAŻNIE DO NGANNOU

Redakcja, iFL

2024-01-09

Tyson Fury (34-0-1, 24 KO) wypadł bardzo słabo podczas październikowej konfrontacji z Francisem Ngannou, ale nie szukał wymówek. Pośrednio tłumaczy go za to Martin Bakole (20-1, 15 KO), który po raz kolejny pomagał "Królowi Cyganów" podczas przygotowań.

No właśnie, przygotowań... Na ile poważne były to treningi panującego mistrza świata wagi ciężkiej federacji WBC?

- Jak przesłuchacie moich wywiadów tuż przed walką, mówiłem przecież, że nie będę bardzo zdziwiony, jeśli Ngannou pośle Tysona na deski. Byłem na obozie Fury'ego i szczerze mówiąc widziałem, iż nie jest on skupiony w stu procentach na treningu. Moim zdaniem podpisany kontrakt na walkę z Usykiem wpłynął na jego nastawienie do starcia z Ngannou - utrzymuje wielki Kongijczyk, numer jeden najnowszego rankingu federacji WBA wagi ciężkiej.

NGANNOU: ZAMIERZAM PRZETESTOWAĆ SZCZĘKĘ JOSHUY, POTEM FURY >>>

- Wiele razy byłem na obozach Tysona i nigdy nie widziałem go tak trenującego. Robił po cztery, sześć rund sparingu. Jemu się chyba zdawało, że po prostu wyjdzie do ringu i zastopuje Ngannou, a potem zajmie się walką z Usykiem. Na pewno nie był w stu procentach skoncentrowany na tamtych przygotowaniach. To nie był ten sam Fury, którego oglądałem podczas treningów do walki z Kliczką, Chisorą albo Whyte'em - dodał Bakole.

Przypomnijmy, że Fury - mistrz WBC, już 17 lutego podejdzie do unifikacji wszystkich czterech pasów wagi ciężkiej w konfrontacji z Aleksandrem Usykiem (21-0, 14 KO).