CANELO SIĘ MIGA (BOI?), WIĘC BENAVIDEZ SPOTKA SIĘ Z MORRELLEM!

Nie udało się dopaść Canelo, ale David Benavidez (27-0, 23 KO) spotka się w może mniej medialnej, za to być może jeszcze bardziej ryzykownej walce z Davidem Morrellem (9-0, 8 KO).

Obaj są obowiązkowymi pretendentami dla Canelo - Benavidez z ramienia federacji WBC, Morrell z ramienia WBA. A skoro król tego limitu miga się od poważnych wyzwań, to ci najgroźniejsi "na papierze" rywale spotkają się między sobą.

Sampson Lewkowicz - promotor Benavideza, oferował Canelo za walkę 50 milionów dolarów. Nic z tego nie wyszło, więc zwrócił się w stronę ekipy Kubańczyka. I szybko osiągnięto porozumienie. Walka nie ma jeszcze konkretnej daty, ale ma odbyć się na przełomie października i listopada.

- Mamy porozumienie. Współpracujemy z telewizją Showtime, więc łatwo było się dogadać. Szczerze mówiąc spodziewam się trudniejszej walki dla mojego zawodnika niż w ewentualnej potyczce o wszystkie cztery pasy. Morrell może okazać się trudniejszą przeszkodą niż byłby Canelo. Według mnie David pobiłby Canelo do końca szóstej rundy, natomiast przepowiadanie wyniku walki z Morrellem to jak rzut monetą. To świetne zestawienie, kibice dostaną znakomite widowisko - mówi Lewkowicz.

- Chcieliśmy tej walki od dawna - wtrącił Leon Margules, współpromotor kubańskiego bombardiera.

- Próbowałem skontaktować się z Eddym Reynoso w sprawie walki z Saulem Alvarezem, ale było to niemożliwe, ponieważ jego WhatsApp, e-mail i SMS nie działają. A raczej udaje, że nie działają. Kiedy jednak publicznie stwierdził, że nie było żadnej oferty, poczułem się urażony. Wysłałem ofertę mailem 29 maja o godzinie 16:45. I jeśli te informacje nie docierają do samego Canelo, mogę w każdej chwili podesłać mu taką samą wiadomość. On potrzebuje tylko działającego maila - dodał z przekąsem Lewkowicz.