WALCZYŁ Z JEDNYM I DRUGIM, STAWIA NA CANELO
Pod koniec 2018 roku Rocky Fielding (30-3, 18 KO) był w podobnym położeniu, co teraz John Ryder (32-5, 18 KO). I nie daje większych szans swojemu rodakowi w jutrzejszym starciu z Saulem Alvarezem (58-2-2, 39 KO).
Fielding ma doskonały punkt odniesienia, bo to między innymi wygrana nad Ryderem otworzyła mu furtkę do starcia ze sławnym Canelo. Rocky niemal dokładnie sześć lat temu pokonał Johna stosunkiem głosów dwa do jednego. Cztery walki później stał już naprzeciw meksykańskiego gwiazdora, który pobił go w niecałe trzy rundy.
- Canelo był cały czas o krok przede mną. To był jego świetny czas. Szedł z wagą w górę, nie musiał zbijać i był w znakomitej formie. Złapał mnie dobrym ciosem i zastopował. W boksie są różne poziomy. Kiedy miałem piętnaście lat, chodziłem do sklepów i nie wiedziałem co chcę robić w życiu, on natomiast w wieku piętnastu lat zaczynał zawodową karierę i mierzył się już w dorosłymi mężczyznami. Ryder to silny i twardy mańkut, ale na pewno nie będzie silniejszy niż Canelo. Nie będzie też w stanie go wyboksować. Na pewno się mocno postawi, ale nie wygra tej walki. Pokonałem Rydera, a Alvarez mnie znokautował, więc mój typ może być tylko jeden - powiedział Fielding.