Głosy krytyki spadają na Ryana Garcię (23-1, 19 KO) po porażce przez nokaut z Gervontą Davisem (29-0, 27 KO). Tylko czy zasłużone?
Po sześciu rundach bardzo ciekawej konfrontacji "Czołg" prowadził na kartach wszystkich sędziów - 58:56, 59:56 i 59:55. A siódmej ciosem na korpus odebrał rywalowi ochotę do kontynuowania potyczki.
Statystyki ciosów:
Davis 35/103 (34%) - Garcia 39/163 (23,9%)
- Nie mogłem oddychać. Chciałem się podnieść, ale nie mogłem oddychać. Przez klauzulę o nawodnieniu w dniu walki czułem się w ringu po prostu słaby. Wrócę w wadze junior półśredniej - tłumaczył się po wszystkim znokautowany ciosem na korpus "KingRy".
- OK, Garcia był zraniony, ale trzeba się podnieść i próbować dalej - stwierdził Tony Bellew.
- Stawiałem na Ryana, ale on się po prostu poddał. Kiedy się przewracasz, musisz się podnieść. On nie podejmował ryzyka w tej walce - powiedział w podobnym tonie Andy Ruiz.
- Cóż, ciosy na korpus robią z nas tchórzy. Ale Garcia nie miał żadnego planu B - skwitował z kolei Sergio Mora.