Jermall Charlo (32-0, 22 KO) zapomniał już na dobre o Maćku Sulęckim, zapowiedział natomiast przyszłoroczny powrót. Amerykanin pauzuje od czerwca 2021, ale federacja WBC wciąż nie odebrała mu tytułu wagi średniej.
Blisko siedem miesięcy temu Polak dowiedział się o rzekomej kontuzji championa i czekał na nowy termin. Dziś już chyba nikt nie wierzy w taką potyczkę. A sam Charlo chętnie spotkałby się z Jaime Munguią (41-0, 33 KO).
- Na sto procent wracam w przyszłym roku. Chętnie spotkałbym się z Munguią, wątpię jednak, by on chciał mieć ze mną do czynienia - powiedział Charlo.
Teoretycznie pierwszym rywalem Charlo po powrocie powinien być Carlos Adames (22-1, 17 KO), który w międzyczasie sięgnął po pas WBC wagi średniej w wersji tymczasowej.