DEONTAY WILDER: BÓG OBDARZYŁ MNIE SIŁĄ

Redakcja, Premier Boxing Champions

2022-10-16

- Wróciłem! A wraz ze mną wracają prawdziwe emocje związane z wagą ciężką - mówi Deontay Wilder (43-2-1, 42 KO) po ekspresowym i brutalnym nokaucie, jaki zafundował Robertowi Heleniusowi (31-4, 20 KO).

- Wiele osób martwiło się o moją niską wagę, ale wracam do podstaw. Bóg obdarzył mnie siłą, dlatego mogę nokautować rywali cięższych o pięćdziesiąt funtów. Sam nie wiedziałem, jak mocny był to cios, aż zobaczyłem jego mowę ciała, gdy już leżał na deskach. To była niesamowita noc, znów to zrobiłem. Bardzo ciężko trenowaliśmy i zebraliśmy tego plony. Waga ciężka beze mnie jest niczym, znów wracają prawdziwe emocje - kontynuował "Brązowy Bombardier", w przeszłości mistrz świata wagi ciężkiej, który przez ponad pięć lat zasiadał na tronie WBC i dziesięć razy skutecznie bronił tytułu.

- Malik Scott jest prawdziwym mistrzem w swojej dziedzinie, to najlepszy trener na świecie. Jest w nim pasja i ogromna wiedza. Przede mną ostatnie trzy lata kariery i chcę mierzyć się w tym czasie z najlepszymi. Ale wiem, że ciężko będzie namówić tych najlepszych do walki ze mną. Mam tylko nadzieję, że Usyk dotrzyma słowa. To trudny biznes. Boks to nie sport, bo sport to jakaś gra, a boks to walka. Mam nadzieję, że z Robertem jest wszystko w porządku. Ludzie często nie rozumieją przez co przechodzimy. Takie nokauty mogą nie wyjść od razu, tylko za jakieś dwa tygodnie, miesiąc, a może lata. Co stanie się, jeśli to była ostatnia walka Heleniusa? Kto wtedy zapłaci za rachunki Roberta? Kto utrzyma jego rodzinę? Modlę się więc za każdego zawodnika - dodał ze łzami w oczach Wilder, z którego ewidentnie zeszły emocje.

- To najbardziej dynamiczny zawodnik w historii wagi ciężkiej. Chciałem trochę przestawić Deontaya i sprawić, by to on poczekał na rywala i wciągnął go w swój dystans. Sami widzieliście, co z tego wyszło - wtrącił Malik Scott, niegdyś rywal, wcześniej kumpel, a dziś trener Wildera.