CANELO (BEZ POMOCY SĘDZIÓW) POKONAŁ GOŁOWKINA

Redakcja, Informacja własna

2022-09-18

To była wielka trylogia, choć ostatnia walka okazała się najmniej ciekawa i zarazem najbardziej jednostronna. Saul Alvarez (58-2-2, 39 KO) pokonał Giennadija Gołowkina (42-2-1, 37 KO) i obronił pasy WBC/WBA/IBF/WBO kategorii super średniej.

Canelo od początku szukał - zgodnie z zapowiedziami, mocnego uderzenia sierpem z obu rąk, "GGG" natomiast skoncentrował się głównie na lewym prostym. Meksykanin na starcie drugiej rundy trafił mocnym lewym sierpowym. Potem obaj poczęstowali się kilkoma jabami i temperatura pojedynku rosła. Następne trzy minuty dla Canelo, który najpierw polował na korpus, a potem wydłużył kombinację, kończąc ją celnym i mocnym lewym sierpowym.

W czwartym starciu Canelo zaczął łapać luz i przewagę. Kilka razy uderzył prawym pod lewy łokieć, a wszystko przypieczętował kolejnym lewym sierpem. Z kolei Kazach praktycznie nie robił użytku z prawej ręki, boksując jedynie za jabem. Podobnie wyglądały kolejne trzy minuty, choć tym razem najlepszym ciosem Canelo był prawy overhand. Trafił czysto i mocno. W szóstej rundzie Gołowkin nadal koncentrował się głównie na szczelnej obronie i lewym prostym, a przewaga obrońcy tytułów sukcesywnie rosła.

CANELO WRÓCI NAJWCZEŚNIEJ W MAJU, BYĆ MOŻE DOPIERO ZA ROK >>>

Gołowkin wyszedł do siódmej rundy agresywniej, niestety animuszu starczyło mu na pół minuty. Potem znów do głosu doszedł Meksykanin i dyktował tempo. - Przegrywasz, weź się do roboty - mówił w przerwie po ósmej rundzie Johnathon Banks do trochę zrezygnowanego Gołowkina. Ta płomienna przemowa trochę natchnęła Kazacha i w dziewiątym starciu "GGG" poszedł na wymiany. Nie udało mu się zyskać przewagę, ale przynajmniej obraz potyczki się wyrównał. Ostro wszedł również w dziesiątą rundę, trafił nawet ładnym lewym sierpowym, jednak za moment Canelo odpowiedział lewym hakiem w okolice wątroby, po którym pretendent stanął na moment w miejscu i znów oddał inicjatywę.

Rundy mistrzowskie nie przyniosły większych zmian, przegrywający Gołowkin nie zaryzykował, a pewny swego Alvarez też nie podkręcał już tempa. Gdy zabrzmiał ostatni gong, wszystko było jasne. Sędziowie jednogłośnie wskazali na Canelo 116:112 i dwukrotnie 115:113. I tak jak w pierwszych dwóch walkach Canelo był przez nich ciągnięty za uszy, tak dziś - przy jednostronnym pojedynku, za uszy ciągnięto Gołowkina...