DMITRIJ BIWOŁ: JA PRZECIEŻ NIE POTRZEBUJĘ REWANŻU Z CANELO

Jake Donovan, Boxingscene

2022-09-03

Saul Alvarez (57-2-2, 39 KO) postraszył Dmitrija Biwoła (20-0, 11 KO), że jeśli ten przegra najbliższą walkę, to nie dostanie rewanżu. Ale to przecież Canelo przegrał w maju, więc na Rosjaninie te zapowiedzi nie zrobiły żadnego wrażenia.

Za dokładnie dwa tygodnie Meksykanin dopełni trylogię z Giennadijem Gołowkinem (42-1-1, 37 KO). Z kolei Biwoła czeka ciężka przeprawa z Gilberto Ramirezem (44-0, 30 KO). Ten pojedynek odbędzie się 5 listopada w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, a Rosjanin postawi na szali swój pas WBA wagi półciężkiej.

- Ramirez to wysoki i mocny rywal, który ma spore szanse na końcowy sukces. Będę ściskał za niego kciuki. Jeśli Biwoł przegra, nie będę już zainteresowany rewanżem. Jak wygra, to wyjdę z nim do ringu po raz drugi - mówił jeszcze w sierpniu Alvarez.

- Mam swoją własną drogę, którą podążam. Pokonałem już Alvareza i przecież nie potrzebuję tego rewanżu. Taka walka dałaby mi tylko pieniądze, a to nie jest mój główny cel. Oczywiście duża wypłata też się liczy, ale to nie moje priorytety, zresztą dostanę taką samą gażę za Ramireza, jaką dostałem za walkę z Canelo. Nie wykluczam takiego rewanżu, możemy do niego doprowadzić, ale ja tak naprawdę go nie potrzebuję i bardziej skupiam się na tym, by pokonać groźnego Ramireza - powiedział Biwoł.