Ryan Garcia (23-0, 19 KO) krzyczy i krzyczy, istnieje jednak możliwość, że naprawdę wykrzyczy sobie walkę z Gervontą Davisem (27-0, 25 KO). Byłby to niewątpliwie bardzo głośny pojedynek, a zwycięzca zyskałby olbrzymi rozgłos. Młody Garcia idzie ze swoimi rozważaniami jeszcze dalej.
- Ten, który pokona Gervontę, zostanie główną twarzą boksu. Postawię sprawę jasno. Czy zdobycie tytułu to coś, czego chcę? To będzie naturalna kolej rzeczy. Tu chodzi o to, kim jestem. Chcę być najlepszy we wszystkim, taka jest po prostu moja natura.
- Dotrę do momentu, kiedy zdobędę tytuł. Wiem, że w rzeczywistości jestem bliżej, niż myślę, ale nie mogę teraz o tym myśleć. Wszystko, co mogę zrobić, to wykonać najlepsze ruchy, jakie są na tę chwilę możliwe. Marzenia są w porządku, ale staram się nie wybiegać zbyt daleko w przyszłość.
- Czy będę największą gwiazdą na świecie? Prawdopodobnie. Jest naprawdę duża szansa, że tego dokonam. W boksie - będę największy - podsumował "King Ry".