OPETAIA WALCZYŁ PÓŁ GODZINY ZE ZŁAMANĄ SZCZĘKĄ, A I TAK POKONAŁ BRIEDISA

Redakcja, WA Today

2022-07-02

Jai Opetaia (22-0, 17 KO) sięgnął po pas IBF wagi junior ciężkiej, ale zwycięstwo nad Mairisem Briedisem (28-2, 20 KO) okupił ciężkimi stratami.

Australijczyk zasługuje na słowa uznania, bo już od końcówki drugiej rundy walczył ze złamaną szczęką. Czyli ponad pół godziny. Mało tego, w jedenastym starciu szczęka została złamana z drugiej strony. Ale i on nie głaskał. Łotysz żalił się po wszystkim, że nowy mistrz złamał mu w końcówce walki nos.

- Briedis trafił go podbródkiem w drugiej rundzie i złamał mu szczękę. W jedenastej rundzie ta kontuzja pogorszyła się jeszcze bardziej. Przed ostatnią odsłoną powiedziałem mu tylko, żeby pozostawał cały czas w ruchu. To był świetny występ w jego wykonaniu, Jai to wyjątkowy dzieciak. Zapisze się na stałe w historii boksu - zaciera ręce Mark Wilson, szkoleniowiec nowego mistrza.

- Przez ostatnie cztery dni chorowałem i miałem swoje problemy. Ale wrócę i zrobimy rewanż. Dziś wygrał lepszy, cieszcie się z tego mistrzostwa - powiedział po wszystkim poskromiony Łotysz.

JAI OPETAIA: SERWIS SPECJALNY >>>

Przypomnijmy, że Opetaia poleciał na igrzyska w Londynie (2012) kilkanaście dni po 17. urodzinach! Kto następny? Rewanż, a może unifikacja z Lawrence'em Okolie, mistrzem WBO? Na pewno jednak Australijczyka czeka teraz dłuższa przerwa...