LARRY HOLMES: FURY MA BOKS WE KRWI, WRÓCI JAK I JA WRACAŁEM

Redakcja, iFL

2022-06-10

Larry Holmes to jeden z najwybitniejszych mistrzów w historii wagi ciężkiej. Dziś zdecydowaną jedynką pozostaje Tyson Fury (32-0-1, 23 KO), nawet pomimo deklaracji o zakończeniu kariery. Zresztą Holmes jest przekonany, iż kibice zobaczą jeszcze "Króla Cyganów" w akcji.

Tyson 23 kwietnia przez pięć rund kontrolował Dilliana Whyte'a, by w szóstej znokautować go prawym podbródkowym. I przed pojedynkiem i po nim deklarował, że więcej nie zobaczymy go już w akcji. Ale boks jest jak narkotyk. Wie coś o tym legendarny "Zabójca z Easton", który rządził wagą ciężką w latach 1978-85. A karierę skończył dopiero w 2002 roku, mając pięćdziesiąt trzy lata na karku.

Nawet żona panującego mistrza WBC przyznała, że da mu wolną rękę na jeszcze jedną walkę, jeśli w stawce będą wszystkie pasy mistrzowskie. A rewanż Anthony'ego Joshuy (24-2, 22 KO) z Aleksandrem Usykiem (19-0, 13 KO), czyli potencjalnych przeciwników Fury'ego, odbędzie się 13 lub 20 sierpnia w Arabii Saudyjskiej. Starcie Anglika z lepszym z tej dwójki znów gwarantowałoby ogromne zyski i wielkie gaże dla zawodników.

- Ja również odgrażałem się, że odchodzę, a boksowałem jeszcze po pięćdziesiątce. Jestem przekonany, że Fury też wróci na ring. Jeśli masz boks we krwi, a Fury ma go we krwi, to wraca się do boksu. Ta era wagi ciężkiej nie jest tak mocna jak za moich czasów i Fury nie ma specjalnie poważniejszej konkurencji. Ja mierzyłem się z takimi zawodnikami jak Ken Norton, George Foreman, Muhammad Ali czy Jerry Quarry, on takiej konkurencji nie ma - stwierdził Holmes.