DAVIS NIE JEST SKORY DO REWANŻU, GARCIA ZAPRASZA GO DO TAŃCA

Redakcja, badlefthook.com

2022-05-29

Wiemy już wszystko o wczorajszej wygranej Gervonty Davisa (27-0, 25 KO) nad Rolandem Romero (14-1, 12 KO). 'Czołg' z Baltimore nie ma zamiaru dawać pokonanemu rewanżu, do walki wyzwała go gwiazdka kategorii lekkiej. Poniżej prezentujemy wybrane wypowiedzi Davisa z konferencji po walce.

- Już podczas ważenia wiedziałem, że mogę go łatwo przechytrzyć. Wiedziałem, że wyboksuję go, ale myślałem, że nie znokautuję go, a doprowadzę do zatrzymania przez sędziego pod koniec rundy. Wpadł na ten cios.

- O jego sile przekonałem się już, gdy trafił mnie po raz pierwszy. I jak sam powiedział, wchodzę w walkę powoli. Trafił mnie, a ja pomyślałem, że muszę trzymać się z daleka. Wiedziałem również, że z czasem przełamię go, patrząc na to, jak walczy i jak chodzi na nogach.

- Rozgryzałem go przez kolejne rundy. Czułem, że w końcu go złamię, to był mój główny cel - sprawić, by zaczął za mną gonić, zacząć umiejętnie dobierać ciosy, bić na dół. Kiedy zacząłem go skutecznie zwodzić, wiedziałem, że jest mój. Cios, którym trafiłem, nie był zbyt mocny. Nie był to mój najmocniejszy cios, był po prostu naprawdę celny.

- Ta walka nie była dla mnie niczym osobistym, to bardziej zabawa. Na początku brałem to do siebie, ale to część sportu, jakim jest boks. Zrozumiałem to i zacząłem się tym bawić, nie brałem tego tak do siebie. Jak zobaczycie konferencje prasowe przed walką, zawsze się śmiałem. Kiedy stanęliśmy twarzą w twarz, to on był poważny.

- Nie był lepszy, niż się spodziewałem. (...) Nie sądzę, aby po takim nokaucie ktokolwiek zasługiwał na rewanż. Nie próbuję być zabawny. Gdyby pojedynek był dobry, a nokaut miał miejsce w dziewiątej lub dziesiątej rundzie, to może podszedłbym do tego inaczej. Ale prowadziłem na kartach punktowych, tak mi się przynajmniej wydaje. Nie sądzę, abyśmy potrzebowali rewanżu, ale jestem otwarty na propozycję walk w limicie kategorii lekkiej, czuję się w niej dobrze.

Zaraz po wczorajszym boju przypomniał o sobie Ryan Garcia (22-0, 18 KO), który po zwycięstwie nad Emmanuelem Tagoe nie ma jeszcze konkretnego rywala. "King Ry" ma wrócić 16 lipca, a za Davisa chciałby zabrać się w grudniu.

- Pozwólcie mi załatwić sprawy 16 lipca. Zamierzam zabrać się za "Czołg", przez całą walkę krzyczał, że będę następny.. niech tak będzie, w grudniu to zrobimy - napisał na swoim profilu twitterowym Garcia.