Michałowi Cieślakowi przeszła walka mistrzowska obok nosa, a skorzysta na tym Jai Opetaia (21-0, 17 KO). Jeszcze niedawno Mairis Briedis (28-1, 20 KO) rzucał rękawicę Canelo, tymczasem skończy się na tym, że poleci do Australii.
Wobec perturbacji Cieślaka i zamieszania z promotorami, federacja IBF uznała właśnie Opetaię za obowiązkowego challengera. Dotąd Briedis boksował najczęściej u siebie, tym razem jednak okazało się, że większe pieniądze będą na Antypodach.
- Lecimy do Australii, bo tam jest bardzo duże zainteresowanie naszym pojedynkiem, który zostanie pokazany w usłudze pay-per-view - potwierdza Briedis, panujący mistrz świata wagi junior ciężkiej federacji International Boxing Federation.
Pojedynek odbędzie się w drugiej połowie marca. W grę wchodzą dwie daty.