LOPEZ NIE WYCIĄGNĄŁ WNIOSKÓW, HANEY GOTÓW LECIEĆ DO AUSTRALII

Redakcja, Matchroom Boxing

2021-12-02

Zrzucony z tronu IBF/WBA/WBO wagi lekkiej Teofimo Lopez (16-1, 12 KO) stoi murem za swoim ojcem i trenerem, który szuka winnych wszędzie, tylko nie wewnątrz swojej drużyny.

Teofimo Lopez Sr uznał po walce, że jego syn wygrał dziesięć z dwunastu rund walki z George'em Kambososem (20-0, 10 KO), a ze zwycięstwa ograbili go sędziowie. Potem rzucił oskarżenia w stronę Eddiego Hearna, który promował ten wieczór, pomimo iż Hearn nie ma żadnych udziałów w Kambososie. Australijczyka promuje Lou DiBella.

- Lopez Sr nie okazuje należytego szacunku Kambososowi, który przyjechał do Ameryki i wygrał zasłużenie. U mnie dwoma punktami. Promuję Haneya, muszę jednak przyznać, że na ten moment to właśnie Kambosos jest numerem jeden - zaczął szef grupy Matchroom, który nie ukrywa, że chętnie pośle Devina Haneya (26-0, 15 KO), mistrza WBC w tym samym limicie, do Australii. Potem odniósł się do słów ojca Lopeza skierowanych bezpośrednio do niego.

- Tato Lopeza wysyłał mi po wszystkim wiadomości w stylu "Nie mogę uwierzyć w to, co nam zrobiłeś". Jeśli on mówi i wierzy w takie rzeczy, to w jaki sposób jego syn ma wyciągnąć wnioski, zrozumieć co się stało i naprawić błędy z tej walki? Trzeba to wziąć na klatę i wrócić lepszym - mówi Hearn.

- Dla walk tego kalibru mogę lecieć nawet do niego do Australii. Przecież to byłaby pełna unifikacja i potyczka o wszystkie pasy - mówi Haney, który w najbliższą sobotę spotka się z Josephem Diazem (32-1-1, 15 KO).