ŁOMACZENKO, HANEY, GARCIA, STEVENSON - KTO TERAZ DLA KAMBOSOSA?

Redakcja, BoxingNews24

2021-11-28

- Popełniliśmy błąd. Niepotrzebnie pozwoliłem synowi dusić się w wadze lekkiej, zamiast przejść do junior półśredniej - mówi ojciec i trener Teofimo Lopeza (16-1, 12 KO), który przegrał nad ranem po kapitalnej walce z George'em Kambososem (20-0, 10 KO) i stracił pasy WBA/IBF/WBO wagi lekkiej.

To była obowiązkowa obrona, dlatego Australijczyk nie musiał podpisywać żadnej klauzuli o rewanżu. Mimo tego już zaoferował bombardierowi z Brooklynu drugą walkę, ale już u siebie w Australii. Wszak po tytuł sięgnął na terenie Lopeza.

- To ja wygrałem - grzmiał po ogłoszeniu werdyktu były już champion. - Wszyscy widzieli, że byłem lepszy i mam gdzieś co mówią inni. To nie była nawet bliska walka, oddałem mu dwie rundy, dziesięć wygrałem. Jestem prawdziwym mistrzem i nie zatrzymam się ani na moment - wściekał się Lopez, który na pocieszenie zarobił największe pieniądze w karierze - aż $3,178,000. Na konto nowego mistrza wpłynie kwota $1,527,100.

- Inni może we mnie nie wierzyli, najważniejsze jednak, że ja w siebie uwierzyłem. Planem było wyjść i mocno go uderzyć, tak żeby nabrał do mnie respektu. Ten cios i nokdaun w pierwszej rundzie wszystko zmienił. Jestem znakomitym bokserem, czasem sam się dziwię, jak dobrym - stwierdził z kolei Kambosos.

- Teraz to George jest szefem, tym bardziej, że nie było żadnej klauzuli o rewanżu. Teraz wybierzemy dla niego najlepszą opcję od strony biznesowej i doprowadzimy do największej możliwej walki - skomentował wszystko promotor Lou DiBella.

A już kilkanaście minut po walce na ochotnika zgłosili się Devin Haney, mistrz WBC, Shakur Stevenson - champion niższego limitu, oraz wschodząca gwiazda wagi lekkiej Ryan Garcia. Promujący galę w Nowym Jorku i współpracujący z platformą DAZN Eddie Hearn przyznał, że jego planem będzie zorganizowanie teraz pełnej unifikacji w limicie 61,2 kilograma, czyli walki Kambosos vs Haney. A przecież Bob Arum też zrobi wszystko, by kolejnym rywalem Australijczyka był... Wasyl Łomaczenko.