ANDRZEJ WASILEWSKI O SKOMPLIKOWANEJ SYTUACJI MICHAŁA CIEŚLAKA

2021-10-18, Redakcja, W Ringu

Skomplikowana sytuacja promotorska Michała Cieślaka (21-1, 15 KO) była jednym z głównych tematów dzisiejszego magazynu W Ringu. Głos w tej sprawie zabrał Andrzej Wasilewski, który wraz z Leonem Margulesem i Zbigniewem Ratyńskim, a także (prawdopodobnie...) Przemysławem Krokiem współpromuje bombardiera z Radomia.

Michał miał już praktycznie zaklepaną walkę z Mairisem Briedisem (28-1, 20 KO) o tytuł mistrza świata wagi junior ciężkiej federacji IBF, jednak przez zagmatwane relacje promotorów szansa zdobycia tego pasa przeszła mu obok nosa. O co tak naprawdę poszło?

- Z perspektywy czasu uważam, że pan Zbigniew Ratyński tak naprawdę nie chciał walki Michała z Briedisem. Sam Michał natomiast ją chciał. Byliśmy już praktycznie dogadani w sprawie pojedynku z Briedisem, a za każdym razem wyskakiwał kolejny pomysł i kolejny problem - mówił szef grupy KnockOut Promotions.

- Po walce z Kaszińskim osobiście zadzwoniłem do prezydenta IBF i przekonywałem go, żeby Michał, z pozycji numer dwa w rankingu, automatycznie i bez kolejnego eliminatora został uznany obowiązkowym pretendentem do tytułu. A władze federacji uznały, że w tych wyjątkowych okolicznościach, w czasach pandemii, Michał będzie tym challengerem. W kontrakcie na pewno jesteśmy my jako grupa KnockOut Promotions, Leon Margules i Zbigniew Ratyński. Mamy cały czas ważny kontrakt z Michałem. Do dziś Margules nie dostał ani grosza za walkę z Ilungą Makabu o pas WBC, którą przecież sam załatwiał - kontynuował promotor takich zawodników jak Głowacki, Masternak, Włodarczyk, Czerkaszyn, Szeremeta, Sulęcki czy... właśnie Cieślak.

- Wbrew pozorom sprawa jest prosta. Deklaruję, że zrobimy co możemy żeby dojść do porozumienia i możemy nawet zejść ze swoich procentów za walkę. Możemy się dogadać, zawodnik niepotrzebnie traci czas i karierę - dodał Wasilewski.

<< Powrót na stronę główną <<