FURY O WILDERZE: TO BARDZO TWARDY GOŚĆ!

Redakcja, Informacja własna

2021-10-10

Czekaliśmy na powrót obu pięściarzy kilkanaście miesięcy, ale wreszcie doczekaliśmy się ich powrotu. W trzecim pojedynku Tyson Fury (30-0-1, 21 KO) znokautował w jedenastej rundzie Deontaya Wildera (42-2-1, 41 KO), broniąc po raz pierwszy tytuł mistrza świata wagi ciężkiej federacji WBC. Po pojedynku czempion skomentował swoje zwycięstwo. 

Pierwszy na deskach wylądował Wilder - w trzeciej rundzie. W kolejnej, czwartej - gdy wydawało się, że "Bronze Bomber" jest jedną nogą poza pojedynkiem - na 50 sekund przed końcem rundy huknął prawym na czoło i Fury wylądował na deskach. Po liczeniu do ośmiu krótki prawy sierp i Anglik znów zapoznał się z matą ringu. Fury wrócił jednak do siebie i zaczął wygrywać kolejne rundy. Wilder zaliczył nokdaun jeszcze w dziesiątej rundzie, ale na ostatnim tchu poderwał się do ataku, czym przez chwilę ponownie rozbudził nadzieję swoich fanow. W jedenastej rundzie został jednak znokautowany przez Brytyjczyka. 

– Wiesz, to była świetna walka dzisiejszej nocy. To było warte każdej trylogii w historii tego sportu. Nie będę szukał wymówek. Wilder to twardy wojownik. Dziś wieczorem dał mi prawdziwą szansę na zdobycie pieniędzy. I zawsze mówiłem, że jestem najlepszy na świecie, a on drugi najlepszy – powiedział po walce "Król Cyganów". 

– Deontay Wilder mnie nie kocha. Wiesz dlaczego? Bo pokonałem go trzy razy. I dlatego, że jestem sportowcem. Poszedłem okazać mu wsparcie i szacunek, a on nie chciał oddać szacunku mnie. Więc to jest jego problem. Pomodlę się za niego, aby Bóg zmiękczył jego serce – skwitował sytuację po walce Fury.