CUNNINGHAM WSPOMINA: CAŁY ŚWIAT WIDZIAŁ, ŻE WYGRAŁEM Z ADAMKIEM!

Cezary Kolasa, Informacja własna

2021-10-01

Steve Cunningham (30-9-1, 13 KO) zdecydował się wrócić na ring i już 22 października na gali Polsat Boxing Night w Gliwicach skrzyżuje rękawice z Nikodemem Jeżewskim (20-1-1, 9 KO). Popularny "USS" został przez nas zapytany o powody powrotu między liny oraz jego wspomnienia dotyczące walk z Tomaszem Adamkiem (53-6, 31 KO) oraz Krzysztofem Włodarczykiem (59-4-1, 39 KO). 

- Od jakiegoś czasu chciałem wrócić na ring. Niestety pandemia koronawirusa zniszczyła te plany, 2020 był praktycznie stracony. Chcę się ponownie przetestować, dać dobre występy i przejść na emeryturę - przekonuje "USS", który ostatni pojedynek stoczył z Frankiem Mirem w kwietniu tego roku, wcześniej miał prawie cztery lata przerwy o walk zawodowych. 

Amerykanin w przeszłości dwa razy bił się z "Diablo", dwa razy z "Góralem" i raz z Krzysztofem Głowackim. Cztery z tych pięciu walk miało status mistrzowskich potyczek. Z Włodarczykiem mierzył się w latach 2006-2007. W pierwszym starciu na warszawskim Torwarze górą okazał się "Diablo" i tym samym Polak zdobył tytuł mistrza świata IBF wagi junior ciężkiej. W rewanżu w katowickim Spodku "Cunn" pokonał Włodarczyka, zabierając Polakowi jego pas mistrzowski. Cunningham swój tytuł obronił siedem miesięcy później w Niemczech, gładko pokonując Marco Hucka. 

- Muszę przyznać, że pojedynki z Włodarczykiem były naprawdę trudne taktycznie i męczące... Cieszyłem się, gdy te walki się już kończyły (śmiech). Krzysztof jest bardzo dobrym zawodnikiem, to był wielki zaszczyt dzielić ring z takim mistrzem - wspomina w rozmowie z BOKSER.ORG dwukrotny mistrz świata wagi junior ciężkiej. 

Rok po zwycięstwie nad Huckiem, Cunningham skrzyżował rękawice w słynnej hali Prudential Center w Newark z ówczesnym byłym mistrzem WBC wagi półciężkiej Tomaszem Adamkiem. Po znakomitej walce, w której trzykrotnie na deskach lądował "USS", niejednogłośnie na punkty sędziowe wskazali na "Górala". 

- Pierwsza walka z Adamkiem była pełna zwrotów akcji i jest prawdziwym klasykiem. Adamek wygrywał rundy, w których też były nokdauny, ale ja z kolei wygrałem inne rundy. Warto wspomnieć, że na karcie u jednego z sędziów wygrałem tę walkę: to pokazuje, że to był niesamowity, pełny emocji pojedynek - dodaje "USS". 

Cunningham z Adamkiem zmierzyli się po raz drugi w grudniu 2012 roku na gali w Betlejem. Po dwunastu rundach pięściarz z Gilowic został ogłoszony zwycięzcą, ale werdykt nie został dobrze odebrany przez kibiców i ekspertów - wielu z nich uważa, że to Amerykanin był lepszy i zasłużył na wygraną. 

- Oczywiście wiem, że wygrałem drugą walkę… Polscy kibice tak twierdzili, podobnie amerykańscy fani. Cały świat widział tę walkę i widział moje zwycięstwo - przekonuje Cunningham.