SZPILKA WRÓCIŁ DO TRENINGÓW. 'PO KAŻDEJ BURZY WYCHODZI SŁOŃCE'

Redakcja, Social Media

2021-08-09

Wciąż jeden z najpopularniejszych polskich zawodników sportów walki, Artur Szpilka (24-5, 16 KO) poinformował, że wraca do treningów po majowej porażce z Łukaszem Różańskim. Wygląda więc na to, że prędzej czy później możemy spodziewać się wieści dotyczących kolejnej walki Artura.

- Wreszcie wracam do życia, zbieram się na trening, czyli to, co najbardziej kocham robić. Wiadomo, po każdej burzy wychodzi słońce - stwierdził "Szpila".

Przypomnijmy, że walka Szpilki z Różańskim miała błyskawiczny i brutalny przebieg: najpierw Szpilka posłał rywala na deski pierwszą kontrą z lewej ręki, a potem sam padał trzy razy, przegrywając ostatecznie przed czasem. Wszystko wydarzyło się w pierwszej rundzie, a oprócz gorzkiego smaku porażki Artur musiał się po walce zmierzyć z innym problemem - kontuzją więzadła krzyżowego w kolanie.

Majowy pojedynek na gali w Rzeszowie był notabene dla Szpilki ostatnim występem w ramach kontraktu z grupą KnockOut Promotions. Jaką decyzję podejmie teraz wolny agent "Szpila"? Podobno chce rewanżu ze swoim rzeszowskim pogromcą, ale na dziś ta walka jest raczej mało realna. Tak czy inaczej budzący skrajne emocje pięściarz z Wieliczki ma wiele innych opcji, w tym starcia w MMA czy na gołe pięści.

Mimo wachlarzu możliwości kontynuowania kariery, coraz więcej osób - w tym znaczące postacie boskerskiego środowiska - doradza Arturowi w ostatnich miesiącach przejście na sportową emeryturę. To rozwiązanie nie wchodzi w tym momencie w grę, tak przynajmniej wynika z ostatniego dużego wywiadu, jakiego udzielił bokser.

- Myślę o walce z Łukaszem. Tam po pierwszym nokdaunie byłem oczywiście zamroczony, ale może przede wszystkim zrezygnowany? Jestem w takim momencie swojej kariery, że muszę zastanowić się, czy przeskoczę pewien problem. Ale najgorsze jest to, że tego nie dowiemy się dzisiaj. Nie dowiesz się tego po mnie, jeżeli nie stoczę następnej walki. Z w miarę trudnym rywalem, pod presją - mówił Szpilka na początku lipca w rozmowie z Hubertem Kęską, przyznając także, że miewa kłopoty z pamięcią i odczuwa niepokój związany z ryzykiem, na jakie naraża się wchodząc do ringu.