JOYCE WCIĄŻ DUŻO PRZYJMUJE, ALE I TAK PRZEŁAMAŁ TAKAMA

Redakcja, Informacja własna

2021-07-25

Joe Joyce (13-0, 12 KO) miał momentami pod górkę, ale w końcu trafił mocno i przełamał Carlosa Takama (39-6-1, 28 KO), utrzymując status challengera do pasa WBO wagi ciężkiej.

Zaczęło się zgodnie ze scenariuszem. Silny jak tur, ale wolny Anglik ruszył od razu do przodu, nadział się jednak na dwie kontry prawym sierpowym bardziej ruchliwego Kameruńczyka. Te ciosy nie zrobiły na mistrzu Europy wrażenia, ale na sędziach już mogły. W połowie drugiej odsłony wicemistrz olimpijski z Rio trafił w końcu długim prawym, lecz końcówkę znów lepiej zaakcentował Takam. Inny przebiegł miały kolejne trzy minuty. To ruchliwy Carlos zyskał przewagę w środku tego odcinka, ale tuż przed gongiem to Brytyjczyk mocno trafił na czoło swoim prawym. I wydawało się, że rywal poczuł ten cios.

Dobra runda czwarta. Joyce podkręcił tempo, bił dużo więcej i nawet jeśli jego ciosy pruły powietrze bądź lądowały na gardzie, to się nie zatrzymywał. Takam oddal inicjatywę w dwóch pierwszych minutach, za to w trzeciej kilkoma zrywami zmazał gorsze wrażenie. Równe starcie piąte. Obaj mieli swoje atuty, Takam dwa razy przedarł się przez gardę swoim prawym, nie był już jednak tak ruchliwy jak na początku potyczki.

Niespodziewany koniec nastąpił w rundzie szóstej. Joyce już w pierwszej akcji, kombinacją lewy-prawy prosty, zranił rywala i ruszył dokończyć dzieła zniszczenia. Przez blisko minutę walił gdzie i jak popadnie. Takam nie odpowiadał, ale czystych ciosów było mało. Gdy w końcu Anglik trafił prawym krzyżowym, sędzia ringowy - chyba trochę za wcześnie, wkroczył do akcji i zastopował walkę.