SZPILKA W ROZMOWIE Z KĘSKĄ: MUSZĘ SIĘ NAD WSZYSTKIM ZASTANOWIĆ

Redakcja, Przegląd Sportowy

2021-07-11

Artur Szpilka (24-5, 16 KO) jest w trudnym momencie swojej kariery. Za nim kolejna bolesna porażka, został w maju w Rzeszowie bardzo szybko znokautowany przez Łukasza Różańskiego (14-0, 13 KO). W trakcie rozmowy przeprowadzonej przez cenionego Huberta Kęskę na łamach Przeglądu Sportowego Szpilka po raz pierwszy odniósł się szerzej do ostatniej walki oraz swojej sytuacji. 

W wywiadzie dla Przeglądu Sportowego Szpilka podkreślił, że nie wiedział jak się zachować po tym, gdy po jego ciosach Różański padł na deski. Przyznał również, że pierwszy raz w życiu nie słyszał narożnika.

- Normalnym zachowaniem po trafieniu jest pójście do przodu. Zawsze wiedziałem, że trzeba zaatakować, wykończyć rywala. Przyjmowałem, ale parłem przed siebie. A wtedy? Zagryzałem wargi, zamykałem usta. Pierwszy raz w głowie pojawiły się pytania. Byłem w walce i nie wiedziałem co robić. Byłem strasznie zdziwiony, że tak szybko padł. Zachodziłem w głowę, co teraz. "A może tak, a może tak". A przecież walka już trwała - wspomina były pretendent do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej. 

Szpilka uczęszcza na wizyty do psychologa. Jest przytłoczony porażką. Wciąż nie rozumie, dlaczego tak zachowuje się w ringu, że zamiast schodzić z linii ciosu, nagle staje i czeka na cios przeciwnika. Cały wywiad to poszukiwanie odpowiedzi na kilka najważniejszych pytań. 

- Przed walką miałem rezonans magnetyczny. Zaczerwienienia, torbiele na mózgu, jakieś ogniska. To nie tak, że nie mogłem boksować, bo mogłem. Takie rzeczy są normalne w moim sporcie. Ale później jest walka, a ja staję. W pewnym momencie mnie zamurowało. I potem człowiek myśli: "Kurde, czy naprawdę wszystko jest okej?". I zdaje sobie sprawę, że to jest niepokojące. I jeszcze trzy, cztery dni po walce słyszysz o motocyklistach po wypadkach. Kiedy jesteś tak nasiąknięty tym wszystkim, kiedy jesteś w dupie. To dlatego poszedłem do psychologa. Chociaż na świeżo nadawałem się może nawet bardziej do psychiatry - mówi w rozmowie na łamach Przeglądu Sportowego pięściarz z Wieliczki. 

PEŁNA ROZMOWA Z ARTUREM SZPILKĄ >>>

- Odpukać, nie odczuwam żadnych większych problemów z głową, żadnych bóli. Nie seplenię, jak słyszysz. Ale już na przykład łapię się na tym, że czasami zapominam, co mam powiedzieć. Tu zapomnę jakiegoś słowa, tam coś. Zapominam się. Nigdy wcześniej tak nie miałem - dodał 32-latek. 

W rozmowie z Keską Szpilka przyznał, że musi się zastanowić nad swoją przyszłością. W jednym z fragmentów "Szpila" podkreślił, że mimo wszystko chciałby dać sobie jeszcze jedną szansę. - Nie wiem, czy was tym uspokoję, czy zasmucę, ale na pewno dam sobie jedną szansę - deklaruje. 

Znaki zapytania pojawiają się jednak cały czas. Bardziej od umiejętności Różańskiego Szpilka podczas wywiadu zwracał uwagę na własną rezygnację, stanie w miejscu i to, że na sparingach wszystko wygląda jak należy, w walce pojawiają się podstawowe błędy. 

- Myślę o walce z Łukaszem. Tam po pierwszym nokdaunie byłem oczywiście zamroczony, ale może przede wszystkim zrezygnowany? Jestem w takim momencie swojej kariery, że muszę zastanowić się, czy przeskoczę pewien problem. Ale najgorsze jest to, że tego nie dowiemy się dzisiaj. Nie dowiesz się tego po mnie, jeżeli nie stoczę następnej walki. Z w miarę trudnym rywalem, pod presją.