UTARCZKI SŁOWNE MŁODEGO TSZYU I JERMELLA CHARLO

Redakcja, Ringside with the Lions, Fox Sports

2021-06-05

Syn słynnego Kostii - Tim Tszyu (18-0, 14 KO) szybko wspina się po kolejnych szczeblach boksu zawodowego. Australijczyk wytłukł już praktycznie cały rynek lokalny, a na drodze stoi mu tylko Michael Zerafa (28-4, 17 KO), z którym młody Tszyu ma się bić 7 lipca.

Nic zatem dziwnego, że "Pożeracz Dusz" myśli o skoku na głębszą, "światową wodę". Wszystkie te zapędy tonuje mistrz WBC, WBA Super i IBF Jermell Charlo (34-1, 18 KO), który za nieco ponad miesiąc stanie przed szansą zdobycia czwartego pasa.

- Tim "Kostya" Tszyu nie jest na poziomie, aby nawet boksować o mistrzowskie tytuły - stwierdził młodszy z braci Charlo. - Nie jest nawet na poziomie, aby walczyć z niektórymi z gości, których znokautowałem, nie dostanie szansy boksowania ze mną, prawdopodobnie podczas całej mojej kariery. Jestem po prostu szczery - dodał 31-latek.

Australijczyk zachował jednak spokój i pewność siebie. - Gdy pewnego dnia stanę się obowiązkowym pretendentem, nie będzie miał innego wyboru, jak tylko bić się ze mną. Amerykańscy chłopcy są tacy, że lubią pokłapać dziobem. To co my robimy w Australii, to nokauty na wszystkich gościach tak, jak robił to mój tata. Nokautować ich i od razu wracać do gry. Charlo wie, kim jestem. Jest świadomy. To lepsze niż bycie nieznanym - rzucił 26-latek z Sydney.

- Na rynku krajowym boksowałem już z każdą możliwą osobą. Zostało ostatnie nazwisko, ostatni klucz do układanki. Czuję, że całkowicie wyczyściłem swoje okolice, od junior średniej aż po średnią. To w pewien sposób było dobre, ale po tym została już tylko jedna opcja - zakończył syn Kostii, który przez dekadę siał postrach na ringach dywizji junior półśredniej.