Andy Ruiz Jr (34-2, 22 KO) pokonując Chrisa Arreolę otworzył sobie furtkę do jeszcze lepszych i bardziej kasowych walk. Spekuluje się, że jego kolejnym rywalem mógłby być Luis Ortiz (32-2, 27 KO) bądź Deontay Wilder (42-1-1, 41 KO).
To był pierwszy występ "Niszczyciela" ze znanym trenerem Eddym Reynoso w narożniku. I choć nie był to występ idealny, nowym szkoleniowiec wierzy w Andy'ego i powodzenie tej misji.
- Mentalnie Andy jest dużo wyżej niż był wtedy, gdy rozpoczynaliśmy współpracę. Mogę wam obiecać i was zapewnić, iż ten chłopak odzyska jeszcze tytuł mistrza świata wagi ciężkiej. Będziemy wciąż bardzo ostro pracować nad tym, żeby osiągnąć swój cel. I nie spoczniemy, dopóki tych celów nie osiągniemy. Andy jest tak zmotywowany, że już w szatni po walce mówił mi "Nie mogę się już doczekać, aż wrócę na salę". To mnie bardzo cieszy. Właśnie taką mentalność powinien mieć prawdziwy mistrz - powiedział Reynoso.
- Na pewno bardzo groźną walką byłoby dla nas starcie z Deontayem Wilderem czy Luisem Ortizem. Czeka nas wyeliminowanie pewnych błędów i szlifowanie niedociągnięć, ale po jeszcze jednym wspólnym obozie i walce, tak mniej więcej za pół roku, Andy będzie już gotowy na walki z mistrzami świata - dodał nowy trener Meksykanina.
- Pokonamy zarówno Wildera jak i Ortiza. Krok po kroku pokonamy każdego i odzyskamy tytuł mistrzowski. Waga syna była dobra, jednak on musi ją utrzymać i przyzwyczaić do tego organizm - dodał Andy Ruiz Sr, ojciec zawodnika. - Zostanę na dłużej w tym limicie i z walki na walkę będę w nim mocniejszy - potwierdził sam Andy Junior.