Aleksander Usyk (18-0, 13 KO) w wadze ciężkiej zastopował co najwyżej solidnego Chazza Witherspoona i męczył się z Dereckiem Chisorą (32-10, 23 KO), zwyciężając po trudnych dwunastu rundach na punkty. Jedno jest pewne - nie przekonał do siebie Tysona Fury'ego (30-0-1, 21 KO).
Teoretycznie Ukrainiec jest obowiązkowym challengerem do starcia z Anthonym Joshuą (24-1, 22 KO), mistrzem świata IBF/WBA/WBO, ten jednak ma podejść do walki z Furym, championem WBC, w pełnej unifikacji królewskiej kategorii. Ale czy Usyk ma w ogóle co szukać w krainie olbrzymów? Takie pytanie zadaje "Król Cyganów".
- Szczerze mówiąc po wszystkim myślałem, że Chisora zasłużył na wygraną, w najgorszym razie na remis. A skoro Usyk toczył tak zażartą walkę z Dereckiem, to jak miałby pokonać tych z absolutnego szczytu wagi ciężkiej? - pyta retorycznie Fury.
Przypomnijmy, iż najbliższym rywalem Usyka w walce o pas WBO w wersji tymczasowej ma być panujący mistrz Europy, Joe Joyce (12-0, 11 KO).