TAYLOR: RAMIREZ NIE JEST ZAGROŻENIEM, CHĘTNIE WYJDĘ DO CRAWFORDA

Redakcja, Sky Sports

2021-03-11

Josh Taylor (17-0, 13 KO) już w chwili obecnej postrzegany jest jako najlepszy na świecie junior półśredni, a okazję do ostatecznego wyczyszczenia dywizji dostanie 22 maja, kiedy to wejdzie do ringu z Jose Carlosem Ramirezem (26-0, 17 KO). Stawką będą wszystkie cztery najważniejsze pasy.

PROGRAIS STAWIA NA TAYLORA W WALCE Z RAMIREZEM >>>

Szkot przewiduje, że będzie to dla niego ostatnia walka w limicie 140 funtów i choć szanuje Amerykanina, nie postrzega go jako zagrożenie. – To zunifikowany mistrz świata, więc trzeba oddać mu szacunek – powiedział reporterom Sky Sports Taylor. – To dobry, prący do przodu pięściarz, który zmusza innych do wysiłku, wyciska ich – dodał 30-latek.

- To gość nakładający presję, próbujący stłamsić przeciwnika, przytłoczyć go. Wychodzi do ringu, by się bić. To będzie zupełnie inny pojedynek, niż szachy z Regisem Prograisem. Widzę wiele elementów w boksie Ramireza, które będę mógł obnażyć.

- Pierwszy raz spotkałem go na Mistrzostwach Świata w Azerbejdżanie w 2011 roku. Byliśmy w tej samej kategorii wagowej. Kojarzyłem większość zawodników z moich okolic wagowych, więc znam go od dawna. Na zawodowstwo przeszedł jeszcze przede mną. Nasze drogi mogły się przeciąć na Olimpiadzie, ale tak się nie stało. Teraz zmierzymy się o największą nagrodę. Jest przyzwoity, ale czy zawsze miałem narzędzia, by go pokonać? Tak. Nigdy nie myślałem o nim jako zagrożeniu.

- Po tym wszystkim, idę do kategorii półśredniej, by być mistrzem świata dwóch wag. Umocniłoby to moje dziedzictwo.

Z kim zatem chciałby zmierzyć się pochodzący z Edynburga pięściarz? Champion WBA Super i IBF o przezwisku ''The Tartan Tornado'' wymienił między innymi jedno ciekawe nazwisko. – Crawford? Jest on oczywiście na moim celowniku. To byłaby olbrzymia walka – dwóch niekwestionowanych mistrzów wchodzących ze sobą do ringu. To wszystko cele długoterminowe. Teraz skupiam się na Ramirezie i zgarnięciu wszystkich czterech pasów – zakończył Szkot, który w ostatnim pojedynku rozprawił się w niecałe trzy minuty z Apinunem Khongsongiem (16-1, 13 KO).