BYŁY TRENER WILDERA: JA TEŻ BYM WYGRYWAŁ Z JEGO RYWALAMI

Redakcja, Stamina for Sale

2021-02-06

Już w nocy informowaliśmy Was o odpowiedzi Marka Brelanda na oskarżenia Deontaya Wildera (42-1-1, 41 KO). Były trener byłego mistrza świata wagi ciężkiej nie zostawia suchej nitki na dawnym podopiecznym.

Kilkanaście godzin temu pisaliśmy o ripoście Brelanda na oskarżenia Wildera. Więcej przeczytacie TUTAJ. Jak się okazuje, były mistrz olimpijski i dwukrotny mistrz świata kategorii półśredniej, niezbyt ceni osiągnięcia swojego ucznia.

- Przecież gdybym mierzył się z jego rywalami, ja również bym wygrywał te walki. Jedynym cennym skalpem był Luis Ortiz - przekonuje Breland, który chyba jednak przecenia swoje umiejętności sprzed lat. Stwierdził bowiem, że... rozprawiłby się nie tylko z rywalami Wildera, lecz również Anthonym Joshuą. - Wydaje mi się, że wypunktowałbym Joshuę lewym prostym. On ma luki w obronie, a nie byłby w stanie mnie trafić czystym ciosem. Moim zdaniem Tyson Fury go pobije.

Breland narzekał również na współpracę z Wilderem na sali.

- Deontay w ogóle nie używa lewego prostego. Jedyną walką, z której byłem zadowolony od strony technicznej, był pierwszy pojedynek z Bermane'em Stiverne'em. On nie trenuje jak należy. Nie skacze na skakance, nie trenuje też na gruszce czy dużym worku. Bazuje tylko na sile, ale zobaczymy jak daleko na tym zajedzie. Mimo wszystko życzę mu jak najlepiej - zakończył Breland.

Przypomnijmy, że "Brązowy Bombardier" zasiadał na tronie WBC przez ponad pięć lat, aż dziesięć razy broniąc swojego trofeum. W trzeciej obronie, w połowie stycznia 2016 roku, znokautował w dziewiątej rundzie Artura Szpilkę. Był też do niego przymierzany Andrzej Wawrzyk, lecz wpadka dopingowa sprawiła, że sportowa szansa życia, a także wypłata życia, przeszły mu obok nosa.