LENNOX LEWIS WSPOMINA SWOJE ZWYCIĘSTWO NAD MIKE'EM TYSONEM

Redakcja, Boxing News

2021-01-04

Mike Tyson zapowiedział, że stoczy w tym roku kolejne pokazowe walki. Tymczasem jego pogromca z czerwca 2002 roku, Lennox Lewis wrócił wspomnieniami do ich pojedynku. Brytyjczyk pokonał Tysona przez nokaut w ósmej rundzie na gali w Memphis i obronił dwa pasy mistrzowskie wagi ciężkiej. Tyson i Lewis poznali się jednak znacznie wcześniej, gdy byli jeszcze nastolatkami.

MIKE TYSON: NASTĘPNYM RAZEM BĘDĘ W JESZCZE LEPSZEJ FORMIE >>>

- Mike Tyson i ja znamy się od bardzo dawna. Mieliśmy walczyć na mistrzostwach świata juniorów w Dominikanie, ale trener Tysona, Cus D'Amato nie lubił latać samolotem i ostatecznie Tyson też nie poleciał. Potem było o Tysonie głośno, mówiono, że to on jest najlepszy w amerykańskiej kadrze, więc wraz z moim trenerem Arnie'em Boehmem pojechaliśmy do Catskills, że sparować z Tysonem. Z dnia na dzień coraz lepiej mi z nim szło. Piątego dnia Tyson opuścił ręce i zapraszał mnie, żebym go uderzył. To właśnie zrobiłem. D'Amato krzyczał: Mike, nie rób tego! Będziesz z nim kiedyś walczył! Od tego momentu zacząłem się zastanawiać, kiedy to się stanie - powiedział Lewis.

- Jeżeli boisz się Tysona, to już przegrałeś. Krzyżowałem z nim jednak rękawice na sparingach i wiedziałem, czego oczekiwać w walce. Zawsze mówiłem ludziom: Mike Tyson to jednowymiarowy zawodnik, a Lennox Lewis jest zawodnikiem pięciowymiarowym. Imponowały mi natomiast swego czasu osiągnięcia Tysona, który nagle zmienił się w King Konga na zawodowstwie. Wszystkich nokautował, a ja wciąż biłem się w boksie amatorskim. Wiedziałem, że muszę go pokonać, jeżeli chcę wejść na szczyt. Minęły lata i podczas konferencji prasowej przed naszą walką Tyson mnie ugryzł. Powiedziałem sobie: ''To szaleniec. Nie będę z nim walczył''. Mój trener, Emanuel Steward uświadomił mi, że Tyson zrobił to, żeby nie doszło do walki. Gdybym się wycofał, ludzie zawsze oskarżaliby mnie o to, że nie chciałem bić się z Tysonem - dodał Brytyjczyk.

- Każdy mówi, że nie pokonałem młodego Tysona. To zły argument, bo Tyson nie walczył z młodym Lennoxem Lewisem. Styl Mike'a nie zmienił się przez te wszystkie lata. Czułem jego siłę uderzenia na początku walki i chciałem kontrolować pojedynek poruszaniem się w ringu, ale zdałem sobie sprawę, że Tysonowi jest to na rękę. Trafił mnie paroma dobrymi ciosami i Emanuel Steward powiedział: dlaczego walczysz w ten sposób? Dajesz mu szansę. Potem zdobyłem kontrolę nad walką, ale byłem zawsze ostrożny. Nie mogłem zakładać, że Tyson już się poddał, bo nawet jeżeli kot jest przyparty do muru, to będzie chciał zaatakować ostatnim zrywem. Gdybym stracił koncentrację, byłbym kolejną ofiarą. Dopiero kiedy Tyson próbował wstać w ósmej rundzie, zrozumiałem, że jest po wszystkim i sędzia zakończył pojedynek - podsumował temat jeden z najlepszych pięściarzy w historii wagi ciężkiej.