My chwaliliśmy Kamila Szeremetę (21-1, 5 KO) za jego charakter w walce z Giennadijem Gołowkinem (41-1-1, 36 KO), lecz niektórym to nie starczyło. Postawę byłego mistrza Europy skrytykował były trener Mike'a Tysona i ekspert stacji ESPN, Teddy Atlas.
Polak lądował na macie ringu w pierwszej, drugiej, czwartej i siódmej rundzie. W przerwie przed ósmą odsłoną został poddany. Dla Kazacha była to obowiązkowa obrona tytułu mistrza świata wagi średniej z ramienia federacji IBF.
- Szeremetę trudniej było przecież nie trafić niż trafić. Kibice zapłacili za trening na worku - stwierdził Atlas. Potem odniósł się do pomysłu dokończenia trylogii pomiędzy Gołowkinem a Saulem Alvarezem (54-1-2, 36 KO).
KAMIL SZEREMETA: KAŻDY CELNY CIOS GOŁOWKINA BOLAŁ >>>
- Dziś, na tym etapie karier obu zawodników, Gołowkin nie będzie już równorzędnym konkurentem dla Canelo. Już nie - dodał uznany szkoleniowiec.
W rozegranej cztery dni temu walce Gołowkin wyprowadził 554 ciosy, z których 228 doszło do celu. Liczby Kamila to odpowiednio 327 i 59.