CANELO ZA SZYBKI I SILNY DLA SMITHA - PASY WBC I WBA U MEKSYKANINA

Redakcja, Informacja własna

2020-12-20

Silny niczym tur, szybki i świetnie dysponowany Saul Alvarez (54-1-2, 36 KO) zdominował Calluma Smitha (27-1, 19 KO), zadał mu pierwszą porażkę w karierze i został mistrzem świata  federacji WBA i WBC kategorii super średniej.

STATYSTYKI CIOSÓW >>>

Znacznie wyższy Anglik starał się utrzymywać walkę w dystansie, ale jego jab nie pracował jak powinien. Canelo z kolei po zwodzie polował lewym sierpowym z doskoku, choć obrońca tytułu trzymał prawą rękawicę przy brodzie. Po przerwie pięściarz z Liverpoolu uruchomił w końcu lewy prosty, choć meksykański gwiazdor kilka razy skrócił dystans, bijąc z całych sił hakami na korpus.

CANELO: TYM RAZEM MOCNO BYM USZKODZIŁ I ZNOKAUTOWAŁ GOŁOWKINA >>>

W trzeciej rundzie Canelo coraz mocniej spychał rywala do odwrotu, więc Smith - trochę z przymusu, zaczął podejmować wymiany w półdystansie. Ale on to potrafi, więc nie było paniki. Alvarez zaczął zyskiwać coraz większą przewagę w czwartym starciu. Zaczął je od mocnego prawego sierpa w okolice ucha, a zakończył prawym podbródkowym. Po przerwie nie spuszczał z tonu. Aktywniejszy w defensywie Smith szukał mocnej riposty, lecz Saul świetną rotacją przepuszczał jego ciosy o centymetry. A sam trafiał na wysokim procencie.

Na półmetku Anglik zaczął wydłużać serie do 3-4 uderzeń i raz nawet trafił czysto prawą ręką. Ale to wciąż Canelo wydawał się bić mocniej. Najciekawsza jak dotąd okazała się runda siódma. Obaj podjęli rękawicę i chcieli przełamać się mocnymi bombami. Bili mocno, ale Smith wciąż miał chyba więcej szacunku do rywala niż było to w drugą stronę. Podobny przebieg miały kolejne trzy minuty. Callum schodził na przerwę z rozciętym prawym łukiem brwiowym, jednak nie było to głębokie rozcięcie. Ostra runda dziewiąta. Smith kilka razy się odgryzł, lecz to Canelo wyprowadził dwa najmocniejsze uderzenia - prawy sierpowy tuż na początku oraz prawy podbródek na pół minuty przed przerwą. Szczególnie ta druga bomba zrobiła wrażenie na mistrzu.

OFICJALNIE: CANELO vs YILDIRIM 27 LUTEGO >>>

Dziesiąta runda to kruszenie skały. Canelo od początku ruszył jak czołg i rozbijał dzielnego championa na zmianę bombami na górę i na dół. Smith ewidentnie przechodził kryzys, lecz nie zamierzał kapitulować. Jedenastą również przegrał wyraźnie, ale nie wyglądał już tak źle jak chwilę wcześniej. W ostatniej odsłonie Smith trochę poklinczował, regularnie spoglądał na zegar i osiągnął swój cel - wciąż może powiedzieć, że nigdy nie był liczony. To jedyne pocieszenie, gdyż Alvarez odebrał mu tytuł.

Po ostatnim gongu sędziowie punktowali 117:111 i dwukrotnie 119:109 - wszyscy oczywiście na korzyść Meksykanina.