WASILEWSKI: OBÓZ CIEŚLAKA CHCIAŁ NAGLE BARDZO WYSOKIEJ GAŻY

Cezary Kolasa, Wywiad własny

2020-12-07

- Gdybym chciał tej walki z Okoliem to wczoraj wycofałbym Michała z tej gali. Ale jaki był plan w głowach kolegów z Radomia to nie wiem, bo tych planów to już tyle było i tyle miałem spotkań, tyle umawiań, że nie nadążam za tym i szkoda moich myśli i czasu, żeby się nad tym zastanawiać - powiedział w rozmowie z BOKSER.ORG Andrzej Wasilewski, który wczoraj wieczorem podzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat wypadnięcia Krzysztofa Głowackiego z walki Lawrencem Okoliem oraz jego zastępstwa najpierw przez Michała Cieślaka, a potem Nikodema Jeżewskiego. 

Rozmowa z Andrzejem Wasilewskim została przeprowadzona wczoraj (6.12) wieczorem. 

CEZARY KOLASA: Michał Cieślak jednak nie zawalczy z Lawrencem Okoliem 12 grudnia w Londynie. Dlaczego? 
ANDRZEJ WASILEWSKI: 
Ktoś z otoczenia Cieślaka prowadził negocjacje. Nawet nie wiem do końca kto to był, ciężko powiedzieć, bo przypomnę, że grupa Warriors oraz my [Knockout Promotions - dopisał red.] mamy ważny, międzynarodowy kontrakt z Michałem jeszcze przez kilka lat, o czym wszyscy wiedzą. Natomiast ktoś, kto teraz przy Cieślaku jest, prowadził te negocjacje. Panowie wcześniej doszli do porozumienia co do kwoty. Dlatego brytyjski promotor nie organizował różnych innych wariantów z całej siły, bo uważał, że jeśli chodzi o kwotę to jest z obozem Michała dogadany, ale po sobotniej walce panowie zażądali kwoty razy siedem. Potraktowałbym to generalnie w kategoriach humorystycznych, ale taką informację mam z Wielkiej Brytanii. Albo obóz Cieślaka wierzył, że takie pieniądze występują w kategorii cruiser, albo po prostu dali cenę zaporową. Nie znam odpowiedzi. 

Czyli konkretyzując - pana zdaniem, obóz Cieślaka po wczorajszej walce zażądał podwyżki gaży za walkę z Okoliem? [Rozmowa odbyła się wczoraj wieczorem, dziś Eddie Hearn potwierdził, że chciano siedmiokrotniej podwyżki - dopisał red.]
Podobno siedmiokrotnie. 

Głowackiego ma zastąpić Nikodem Jeżewski. Czy według Pana wejście DAZN do Polski sprawia, że Eddie Hearn za wszelką cenę chciał, aby rywalem Lawrence'a Okoliego był jeden z polskich pięściarzy? 
Współdziałamy, współpracujemy, robimy wszystko ze wszystkich sił, jest w tej chwili techniczny lekki problem w federacji jeśli chodzi o ranking WBO, w którym brakuje nazwiska Nikodema... 

...ale listopadowy ranking WBO jeszcze nie został opublikowany, być może Nikodem w nim się pojawi.
Ja ten ranking już mam. Na tę chwilę nie ma w nim Nikodema. Natomiast po pierwsze: pewnie gdybyśmy wszyscy stanęli na głowie, to by Nikodem już był rywalem, tylko że brytyjski promotor czuł się raczej dogadany z obozem reprezentującym Cieślaka. Tak jak mówię, nawet nie wiem kto go reprezentował, bo tam jest grupa ludzi. 

Druga rzecz: wyjątkowo zdarzyło się tak, że nawet w sytuacji wyjątkowej, w której teraz właściwie jesteśmy, bo jest okres covidowy, zawodnicy są w drodze wyjątku dopuszczani spoza pierwszej piętnastki. Wiem, że pan Każyszka bardzo tej walki chce, wiem też, że Nikodem chce się spróbować i sprawdzić, na jakim jest poziomie bokserskim. Dla mnie jest to rzecz, którą zawsze cenię i szanuję. Bo mnie najbardziej irytują zawodnicy, którzy opowiadają o sowich wielkich emocjach, planach, ambicjach, a potem jak przychodzi informacja, że ktoś chce ich sprawdzić to nagle mówią: nie teraz, tylko później. W tym przypadku takiej historii nie ma i z tego się cieszymy. 

Zresztą tak samo fajnie się współpracowało z teamem Michała Cieślaka przed wyjazdem do Kinszasy. Przy okazji sprostuję jedną rzecz. Nie jest tak, że Michał przyjął walkę w ostatniej chwili w Kinszasie, to jest kompletna nieprawda. Problem był inny - walka się przesuwała od strony organizatorskiej. Ze względów organizacyjnych wyglądało to bardzo słabo i rzeczywiście do ostatniej chwili nie wiedzieliśmy czy walka się odbędzie. Natomiast to, że Michał przyjął walkę w ostatniej chwili, to jest kompletna nieprawda, a taką informację przeczytałem dziś w internecie. Walka z Mabiką ponoć dziwnie wygladała. Tak czy inaczej, sześć rund ta walka trwała i jeżeli panowie myśleli poważnie o walce za tydzień z Okoliem to raczej nie powinno być tych sześciu rund. 

Gdybym chciał tej walki z Okoliem to wczoraj wycofałbym Michała z tej gali. Ale jaki był plan w głowach kolegów z Radomia to nie wiem, bo tych planów to już tyle było i tyle miałem spotkań, tyle umawiań, że nie nadążam za tym i szkoda moich myśli i czasu, żeby się nad tym zastanawiać. 

Wspomina pan, że ma już najnowszy ranking WBO. Czy on jest już oficjalny i opublikowany, bo nie widzę go na stronie WBO. Jest to rozumiem wersja rankingu jeszcze przed publikacją? 
Skoro nie ma go na stronie, to nie jest oficjalnie publikowany i teoretycznie dopóki nie jest to wszystko się może zmienić. Jestem oczywiście absolutnie za tym, żeby federacje trzymały się reguł, które same tworzą, bo wtedy budują wiarygodność i chociaż na chwilę zamykają buzie krytykom federacji, którzy mają oczywiście mnóstwo podstaw do krytyki, to jest oczywiste.

Natomiast w tej sytuacji związanej z COVID-19 może być inaczej. Bo jeżeli wszystko jest zapięte na ostatni guzik i pan Okolie jest przygotowany, a federacja dostaje informacje i godzi się z tym, że Głowacki nie może boksować, to dlaczego pan Okolie ma zostać stratny z tego powodu, niczym przecież nie zawinił. I w tej sytuacji nie oburzałbym się az tak bardzo na to. Natomiast jeśli zakładamy, że ma być ta walka, to najfajniej, jakby była z Polakiem.

Czy nie uważa pan, że brak organizowania na polskim rynku walk, w których stawką są pasy regionalne czterech najważniejszych federacji, doprowadza właśnie do takich sytuacji, że nagle pojawia się problem, bo któregoś pięściarza z Polski nie ma w rankingach? Gdyby Jeżewski miał za sobą zwycięską walkę o jeden z pasów regionalnych WBO,  to na pewno zawalczyłby o tytuł. Widać gołym okiem, że polskich pięściarzy jest coraz mniej w rankingach światowych. 
Muszę panu powiedzieć, że ja zorganizowałem takich międzynarodowych walk chyba około czterdziestu. Właśnie po to, żeby zawodników, u których widziałem potencjał, właściwie budować. Gorsza jest sytuacja wtedy, kiedy ma się zawodników, u których się nie widzi większego potencjału lub niektóre pasy regionalne nie dają zbyt wiele. Bo trzeba wiedzieć, jakie pasy mają znaczenie. My przez wiele lat organizowaliśmy starcia o tytuły młodzieżowe, Tamte pasy bardzo dobrze działały na rankingi. Ja tylko przypomnę: Damian Jonak, Paweł Kołodziej, Dawid Kostecki - wszyscy byli na szczycie rankingów. Drugie-trzecie miejsce, na samej górze. 

Z biegiem czasu rola dywizji młodzieżowych WBC zaczęła być troszkę mniej silna i te tytuły przestały działać, dlatego ja przestałem organizować walki o te pasy. Przestały być one tak skuteczne w budowaniu pozycji pięściarza w rankingach. Bardzo mocne są pasy WBO - wersje European, Youth i tak dalej... Dzięki nim właśnie Robert Parzęczewski był zaskakująco wysoko, czy Kamil Łaszczyk.

HEARN: CIEŚLAK CHCIAŁ 7x WIĘKSZYCH PIENIĘDZY NIŻ MIAŁ DOSTAĆ GŁOWACKI! >>>

Albo Krzysiek Głowacki, któremu dokooptowano do walki w Międzyzdrojach w 2012 roku pas WBO Inter-Continental. Trzy lata później zdobył tytuł po zwycięstwie nad Marco Huckiem. 
Tak, ale przede wszystkim była walka o eliminator WBO z Nurim Seferim w Toruniu. To była najistotniejsza walka, pamiętam ją doskonale, bo dużo pieniędzy na niej straciliśmy, ale była celem do czegoś. I strzeliliśmy w dziesiątkę. Oczywiście, że pasy pomagają, natomiast to też nie jest tak, że jak się tak te pieniądze rozrzuca to zawsze jest skutek gwarantowany. 

Trzeba wiedzieć jak i gdzie. I trzeba pamiętać o jednej rzeczy: boksując o pas interkontynentalny jakiejś federacji, w tej organizacji poprawia się swoją pozycję, ale jednocześnie można sobie popsuć sytuację w innych organizacjach. A przecież nie wiadomo co będzie za 3-4 lata i która federacja będzie wtedy nam po drodze. Więc to nie jest wszystko takie proste, że wydamy 10-15 tysięcy dolarów więcej i już mamy coś zagwarantowane. Duża nauka i takie czucie, aby nie wydawać tych pieniędzy głupio, bo przecież nie oszukujmy się - w polskim boksie jest tych pieniędzy za mało.

Ale ma pan w grupie świetnego zawodnika Mateusza Masternaka. Czy gdyby on był teraz w rankingu WBO, to zawalczyłby 12 grudnia w Londynie z Okoliem? 
To jest zaskakujące, bo ja nawet dzisiaj rano miałem przyjemność rozmawiać dłuższy czas z Eddiem Hearnem i nikt akurat tym razem nie zaproponował Mateusza. Pamiętajmy, że Okolie szykował się na zawodnika leworęcznego. Znacznie łatwiej jest boksować z zawodnikiem fizycznym i silnym, np. takim jak Michał Cieślak, ale jednak boksującym w jakiś prostszy sposób, niż nagle przestawić się na zawodnika na wyższym poziomie technicznym, który boksuje z innej pozycji. Ja już zresztą w wywiadzie dla TVP powiedziałem, że nie spodziewam się, żeby przyszła oferta dla Mateusza i rzeczywiście jej nie było. I w przypadku Mateusza cieszę się, bo nie sparował z zawodnikami ze wzrostem 195 cm. Stoczył teraz parę rund, co moim zdaniem wyklucza sprawę, natomiast tak jak mówiłem - nie spodziewałem się oferty dla Mateusza. 

ROZMAWIAŁ CEZARY KOLASA 
*Rozmowa przeprowadzona wczoraj wieczorem.