HEARN: CIEŚLAK CHCIAŁ 7x WIĘKSZYCH PIENIĘDZY NIŻ MIAŁ DOSTAĆ GŁOWACKI!

Redakcja, iFL

2020-12-07

Jeśli się nie cenisz, to inni też cię nie cenią. I z takiego założenia wyszła chyba ekipa Michała Cieślaka (20-1, 14 KO). Naszą wiedzę opieramy na słowach brytyjskiego promotora Eddiego Hearna, który twierdzi, że Cieślak domagał się ogromnych pieniędzy, aż siedmiokrotnie większych niż miałby dostać anonsowany wcześniej Krzysztof Głowacki (31-2, 19 KO).

Pierwotnie sobotnim rywalem Lawrence'a Okolie (14-0, 11 KO) miał być właśnie Głowacki, a lepszy z tej dwójki miał zostać ogłoszony nowym mistrzem świata federacji WBO kategorii junior ciężkiej. Niestety na ostatniej prostej "Główka" wypadł z tej walki przez pozytywny wynik na koronawirusa. - Nigdy nie czułem się tak źle - mówił potem pięściarz z Wałcza.

Brytyjczycy zwrócili się więc z ofertą do Cieślaka, który miał już zaplanowaną walkę z Taylorem Mabiką. Bombardier z Radomia zrobił swoje i w sobotni wieczór pokonał Mabikę przed czasem. Tydzień później mógł zaboksować o wakujący tytuł z Okolie i bardzo dobrze zarobić. Ostatecznie jednak nie zdecydował się na ten ryzykowny krok. W jego miejsce wskoczył za to inny Polak, Nikodem Jeżewski (19-0-1, 9 KO), ale już za mniejsze pieniądze.

- Chcieliśmy sprowadzić na walkę Cieślaka. Złożyliśmy pytanie i ofertę. Potem przyszła odpowiedź z jego ekipy. Zespół Cieślaka chciał siedmiokrotnie większej wypłaty niż miał dostać za walkę Głowacki - zdradził Hearn.

Przypomnijmy, że Cieślak swoimi ciosami tak zniechęcił Mabikę w sobotni wieczór w Warszawie, że ten dał się wyliczyć do dziewięciu w końcówce szóstej rundy. Było to główne danie gali Polsat Boxing Night.