MICHAŁ LEŚNIAK: MARZĘ, BY CHOĆBY CZĘŚCIOWO PÓJŚĆ W ŚLADY HATTONA

Redakcja, Informacja prasowa

2020-10-17

- Marzę, aby któregoś dnia dorównać choć w jakimś stopniu Ricky'emu Hattonowi. Innym moim wielkim idolem jest Floyd Mayweather Jr, zresztą kiedyś niewiele zabrakło, abym wyjechał trenować z jego ojcem – mówi Michał Leśniak (13-1-1, 3 KO) z Tymex Boxing Promotion, który zaboksuje 24 października na gali MB Boxing Night 8 we Wrocławiu.

Miesiąc po zwycięstwie w Częstochowie z Czechem Miroslavem Serbanem (12-5, 6 KO), Michał tuż przed swoimi 29. urodzinami spotka się na dystansie ośmiu rund z rówieśnikiem Hamzą Misaui (9-2). To pięściarz urodzony w Maroku, który w wieku 11 lat zamieszkał w Elche w Hiszpanii.

- Misaui jest pretendentem do tytułu mistrza Hiszpanii wagi półśredniej. Walkę o pas przegrał w lutym 2019 roku, potem nie boksował i zobaczymy w jakiej jest formie po 20-miesięcznej przerwie. A ja od tego czasu stoczyłem cztery walki, w tym jedną przed wybuchem pandemii i kolejną pod koniec września. Po niecałym miesiącu znów wejdę do ringu. Nie ma nic lepszego dla pięściarza niż pozostawanie w rytmie treningowo-startowym, tylko w taki sposób można poprawiać swoje umiejętności. Zresztą trener Piotr Wilczewski mówił, że poczyniłem progres w kilku elementach. Dlatego dla mnie pojedynek z Hiszpanem to kolejny krok do przodu, nie żadne stąpanie w miejscu – powiedział wałbrzyszanin.

Bokser Tymexu zdobywał już pasy mistrza Polski kategorii super lekkiej i Międzynarodowego Mistrza Polski w półśredniej. Jego rywal w walce mistrzowskiej w Hiszpanii przegrał z bardzo doświadczonym Aitorem Nieto (25-6-1, 10 KO).

- W ostatnim czasie mój promotor przekazywał mi informacje o bardzo ciekawych propozycjach walk zagranicznych. Niestety, za mało było czasu na przygotowania, więc nie chciałem porywać się na takie pojedynki. A jeśli jechać na konkretną walkę, to po zwycięstwo, nie po "przeżycie". Dlatego spokojnie poczekam, będę silniejsze i z pewnością doczekam się swojej szansy na na przykład angielskich ringach. Chciałbym kiedyś choć w pewnym stopniu dorównać Ricky'emu Hattonowi, znakomitemu Anglikowi, który był mistrzem kilku kategorii, również w półśredniej. Podoba mi się też sposób, w jaki walczył Floyd Mayweather Jr. Kiedyś miałem szansę trenować pod okiem jego ojca. Wszystko było dogadane, miałem lecieć do Ameryki, niestety na przeszkodzie stanęły kwestie proceduralne – przyznał Leśniak, którego karierę prowadzą Mariusz i Marcel Grabowscy.

Po ostatniej gali w Częstochowie "Szczupak" trenował z Rafałem Łazarkiem i Grzegorzm Mączkiem nad Bałtykiem, a po powrocie na Dolny Śląsk sparował m.in. z Bartoszem Batrą i Mariuszem Cieślińskim.

- Kibicom podoba mi się mój widowiskowy styl walki, potrafię boksować i w dystansie, i przyjąć wojnę, jestem wszechstronny. Wspomniany Hatton świetnie bił na wątrobę i ja też lubię przycelować w to miejsce. Szkoda, że nie udało mi się znokautować Serbana. W pewnym momencie trener Wilczewski powiedział: "Kończ już walkę". Odpowiedziałem, że jeszcze go trochę pobiję, ale chyba Czech to usłyszał, bo przez trzy rundy tylko uciekał. Jak znokautować takiego rywala? Małą satysfakcją był fakt, że pierwszy raz widziałem tego zawodnika wyraźnie cofniętego, wcześniej był odważniejszy – podsumował Leśniak.

W walce wieczoru MB Boxing Night 8 "Następna przeszkoda" we Wrocławiu, Kamil Łaszczyk skrzyżuje rękawice z Kevinem Escanezem. Transmisja 24 października w TVP Sport, TVPSPORT.PL oraz aplikacji mobilnej TVP Sport.