WILDER WYMIENIA TRENERA - WHYTE KOMENTUJE: WILDER TO IDIOTA!

Redakcja, Sky Sports

2020-10-05

Przedwczoraj informowaliśmy Was o tym, że Deontay Wilder (42-1-1, 41 KO) rozstał się z Markiem Brelandem, który trenował go od początku zawodowej kariery. Dillian Whyte (27-2, 18 KO) nie ma wątpliwości, że to wielki błąd byłego już mistrza świata wagi ciężkiej.

Trylogia pomiędzy "Brązowym Bombardierem" a Tysonem Furym (30-0-1, 21 KO) miała dopełnić się 19 grudnia, choć wiemy już, że raczej poczekamy na trzecią walkę do przyszłego roku. Póki co jednak Amerykanin poczynił zmiany. Brelanda zastąpi były rywal, sparingpartner, a także dobry kumpel - emerytowany już Malik Scott (38-3-1, 13 KO). Pierwszym trenerem będzie chyba Jay Deas, pełniący również rolę menadżera, który wynalazł późniejszego medalistę olimpijskiego i championa WBC. Scott będzie kimś w rodzaju asystenta trenera. Wielu jednak uważa, że Deontay zawdzięcza swoje sukcesy bombie w prawej ręce i właśnie Brelandowi. Podobnego zdania jest Whyte.

- Wilder popełnił największy błąd w karierze rozchodząc się z Markiem Brelandem. To był przecież jedyny facet w tym zespole z ogromną wiedzą bokserską, który był sam wielkim mistrzem i wiedział o co chodzi w boksie. On też jako jedyny miał gdzieś sławę i pieniądze, tylko zależało mu bardziej na dobru zawodnika. On troszczył się o zdrowie Wildera rzucając ręcznik i wyratował Wildera przed poważniejszymi stratami. Breland był kiedyś w takiej sytuacji jak teraz Wilder i wiedział dobrze co robi. On nie będzie krzyczał "Bomb Squad" i wydurniał się jak inni w tej ekipie. To cichy, spokojny facet, który po prostu robi swoją robotę. I Wilder musi być idiotą jeśli tego nie widzi. Oczywiście to jego zespół i może robić co chce, lecz moim zdaniem popełnił ogromny błąd - stwierdził Whyte, który 21 listopada wyjdzie do rewanżu z Aleksandrem Powietkinem (36-2-1, 25 KO).