Stary lis Rafał Jackiewicz (52-26-2, 22 KO) pokonał w sobotę niejednogłośną decyzją sędziów Niemca Rico Muellera (25-4-1, 17 KO) na gali w Braunlage. Niestety Niemcy próbują pokonać Polaka poza ringiem - team przegranego złożył apelację i werdykt został odroczony do momentu, w którym komisja nadzorująca pojedynek dostarczy werdykt oficjalny i ostateczny.
PO NIESPODZIANCE W NIEMCZECH JACKIEWICZ SPOTKA SIĘ TERAZ Z GRAFKĄ >>>
Organizowaną przez grupę Huck Service Gmbh galę w Braunlage (w walce wieczoru Marco Huck pokonał Dennisa Lewandowskiego) nadzorowała komisja BDB (Bund Deutscher Berufsboxer). Wkrótce okaże się, czy uwzględni ona protest teamu Muellera.
- Ktoś, kto wydał tzw. licencję bokserską powinien natychmiast walczyć o Rafała - stwierdził na Twitterze szef grupy KnockOut Promotions, Andrzej Wasilewski.
Dodajmy na koniec, że Jackiewicz został potraktowany przez Niemców bardzo mało profesjonalnie, nie zapewniono mu odpowiednich warunków na miejscu i niewiele brakowało do tego, by wrócił do Warszawy. Ostatecznie jednak został, pobił unikającego walki rywala (oby okazało się, że oficjalnie) i już 12 września stoczy ciekawą walkę w Rudzie Śląskiej. Przeciwnikiem będzie bitny, bardzo często walczący i lubiący sprawiać niespodzianki Bartłomiej Grafka (22-38-3, 10 KO).