TEOFIMO LOPEZ: BĘDĘ W RINGU NAZYWAŁ ŁOMACZENKĘ PIE...Ą DZ...Ą

Redakcja, The Ring

2020-08-19

Teofimo Lopez (15-0, 12 KO) nie tylko nie obawia się Wasyla Łomaczenki (14-1, 10 KO), młody bombardier z Brooklynu nie okazuje wielkiemu mistrzowi szacunku i zapowiada, że sprawi mu lanie.

Po licznym perturbacjach i zmianach terminu obie strony doszły w końcu do porozumienia. Pojedynek na szczycie wagi lekkiej ma odbyć się 17 lub 24 października w MGM Grand w Las Vegas. Dla Amerykanina będzie to powrót po dziesięciu miesiącach przerwy, ale dla Ukraińca aż po czternastu.

- On może myśleć, że łatwo mnie pokona, ale trenuje bardzo ciężko, chyba zbyt ciężko. Zobaczymy jednak co powie, gdy będziemy już w ringu. Jorge Linares posłał go na deski, wyobraźcie sobie tylko, co by było, gdybym to ja go trafił takim ciosem? Potem mierzył się z Jose Pedrazą i jego twarz wyglądała na pobitego człowieka. Miał w tych walkach trudne chwile. Anthony Crolla okazał się przestraszonym leszczem, a Luke Campbell dotrwał do ostatniego gongu. Waga lekka nie jest dla Łomaczenki odpowiednim limitem - przekonuje champion IBF.

- Nie jestem Linaresem ani Pedrazą i wszyscy to wiedzą. On nie spotkał się jeszcze w wadze lekkiej z zawodnikiem mojego pokroju. Ludzie mogą mówić, że to on jest numerem jeden, a ja dwa, lecz wszystko zmieni się po naszym spotkaniu. Mam zamiar skopać mu tyłek. Ludzie go chwalą i wynoszą, jednak w pojedynku z Campbellem popełnił wiele błędów. Ten gość ma czterysta walk amatorskich, kolejne piętnaście zawodowych i trzydzieści dwa lata. Mogę sobie tylko wyobrażać, co jego organizm przechodzi podczas obozu przygotowawczego. Rozprawię się z nim gorzej niż z Richardem Commeyem. Usiądę na niego mocnym pressingiem. Byłem długo zamknięty w klatce i ręce aż mnie swędzą. Tak bardzo, że aż szkoda mi moich sparingpartnerów - kontynuował "El Brooklyn".

- Ludzie będą słyszeć, jak w trakcie walki nazywam Łomaczenkę pieprzoną dziwką. On będzie rozumiał o co chodzi, bo jest dziwką. Ten facet jest zbyt pewny siebie, co było widać w walce z Linaresem. Jemu się wydaje, że jest cholernie dobry i nikt nie jest w stanie go trafić ani zranić. Prawda jest jednak taka, że będąc trafianym Łomaczenko zaczyna się frustrować. Nie zdziwcie się więc, gdy w walce ze mną będzie tracił kontrolę nad sobą - zakończył Lopez.

ŁOMACZENKO: W WALCE Z LOPEZEM BĘDĘ SIĘ CZUŁ JAK NA SPARINGU >>>

Ukrainiec wniesie do ringu pasy WBC/WBA/WBO, natomiast Amerykanin tytuł IBF.