Dla obu to była bardzo ważna walka. Travis Kauffman (32-4, 23 KO) zapowiadał, że w razie porażki zakończy karierę. Z kolei Otto Wallin (21-1, 14 KO) wracał po jedenastu miesiącach i porażce z Tysonem Furym. Ostatecznie górą okazał się Szwed.
Kauffman zaczął agresywnie, lecz blisko dwumetrowy rywal kontrolował tempo i dystans swoim jabem. I spokojnie boksował, urywając rundę za rundą. W piątej Travis bijąc lewym sierpem trafił na rękę przeciwnika i uszkodził sobie ramię. Sędzia dał mu jeszcze szansę, ale pół minuty przed gongiem na przerwę zatrzymał potyczkę.
- Łamałem go i czułem, że oddycha coraz ciężej. Szkoda, że nabawił się kontuzji i to skończyło się akurat w taki sposób. Teraz chcę trochę odpocząć, bo trenowałem bez przerwy od dawna. A po krótkim odpoczynku wrócić jeszcze w tym roku - powiedział Wallin, który trafił 114 z 293 zadanych ciosów (39%).
Pokonany Amerykanin przyznał, iż borykał się z problemami z barkiem już od wielu miesięcy. Ostatnio poczuł się jednak lepiej i odłożył operację.
- Skończyłem, odchodzę na sportową emeryturę. Robiłem to od dawna, a przecież mam dzieci - stwierdził na gorąco Kauffman.
Rolando Romero (12-0, 10 KO) pokonał chwilę później po kontrowersyjnym werdykcie Jacksona Marineza (19-1, 7 KO). Sędziowie punktowali 115:113, 116:112 i wyjęte z kosmosu 118:110.